Drugie zwycięstwo Vive, niespodziewana porażka Croatii - podsumowanie drugiego dnia Galeria Echo Kielce Cup 2011

Niespodziewana porażka Croatii Osiguranje Zagrzeb i zwycięstwo "rzutem na taśmę" Vive Targi Kielce, tak w skrócie podsumować można drugi dzień rywalizacji w turnieju Galeria Echo Kielce Cup 2011.

Łukasz Wojtczak
Łukasz Wojtczak

Drugi dzień zmagań w kieleckiej Hali Legionów rozpoczął się od niespodzianki. Macedoński Vardar Pro Skopje, który w piątek uległ zdecydowanie gospodarzom turnieju, tym razem pokonał faworyzowanego mistrza Chorwacji, Croatię Osiguranje Zagrzeb 24:23 (13:10). Macedończycy sukces zawdzięczają głównie świetnie prosperującej defensywie oraz szybkim kontratakom. Słowa uznania nalezą się także bramkarzowi Vladimirowi Abadżiciowi, wybranemu najlepszym zawodnikiem spotkania, po stronie Vardaru. Za najlepszego gracza Croatii uznano natomiast Tonci Valcicia.

Vardar Pro Skopje - Croatia Osiguranje Zagrzeb 24:23 (13:10)

Najwięcej bramek:
dla Croatii - Zlatko Horvat 6, Tonci Valic 3, Ljubo Vukic 3, Marino Maric 3, Dawid Spiler 3, dla Vardaru - Dobrivoje Markocic 5, Jan Sobol 3.

Do ostatnich minut o drugie zwycięstwo w turnieju walczyli szczypiorniści Vive Targi Kielce. Pierwsza połowa meczu z HCM Constantą miała niezwykle wyrównany przebieg, z lekkim wskazaniem na Rumunów. Zespół Constanty próbował nieustannie odskakiwać na kilka bramek, ale kielczanie za każdym razem skutecznie odrabiali straty. Było to przede wszystkim zasługą dwóch zawodników Vive - Denisa Bunticia i Rastko Stojkovicia, którzy łącznie zdobyli aż 11 z 14 rzuconych przez kielczan bramek. Dla Chorwata był to już drugi tak udany mecz podczas tegorocznego Kielce Cup. Goście grali jednak na tyle skutecznie, że do przerwy zdołali utrzymać jednobramkowe prowadzenie (15:14). Rumunii dobrze prezentowali się zwłaszcza w obronie i wyprowadzali szybkie kontrataki. Wynik pierwszej połowy mógł być znacznie bardziej korzystny dla wicemistrzów Polski, gdyby nie cała masa niecelnych rzutów oddanych na bramkę rywali.

W drugiej połowie żadna z drużyn nie zamierzała odpuszczać. W efekcie na tablicy świetlnej przez większość czasu utrzymywał się wynik remisowy. W 50. minucie po trafieniu Grzegorza Tkaczyka gospodarze zdołali w końcu wyjść na dwubramkowe prowadzenie (25:23). W tym momencie o czas poprosił trener Constanty, ale Vive najwyraźniej złapało przysłowiowy wiatr w żagle. Końcowe minuty okazały się rozstrzygające dla losów pojedynku. Podopieczni Bogdana Wenty zagrali skutecznie w defensywie, wyprowadzając przy tym kilka szybkich kontrataków. W rezultacie, na trzy minuty przed końcem meczu, kielczanie odskoczyli rywalom na pięć bramek różnicy (30:25). Prowadzenia tego Vive nie oddało aż do ostatniej syreny, wygrywając z HCM Constantą 32:27.

Vive Targi Kielce - HCM Constanta 32:27 (14:15)

Vive Targi: Szmal, Cleverly - Grabarczyk, Tomczak, Jurecki 5, Tkaczyk 3, Zaremba 3, Olafsson, Jurasik 3, Jachlewski, Stojković 8, Przybylski 1, Buntić 7, Rosiński 1.

Constanta: Stanescu, Popescu - Novanc 1, Mocanu, Hagiu, Irimescu 1, Toma 5, Sadoveac 2, Angolevski 4, Sabou 2, Ghionea 3, Buricea 1, Riganas 3, Criciotoiu 3, Simicu 2.

Niedziela będzie ostatnim dniem kieleckiego turnieju. O godz. 13.00 dojdzie do pojedynku Vardaru Pro Skopje z HCM Constantą, a o godz. 15.15 Vive Targi Kielce zmierzy się z Croatią Osiguranje Zagrzeb.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×