Pogoń potwierdza wysokie aspiracje - relacja z meczu GSPR Gorzów Wlkp. - Gaz-System Pogoń Szczecin

Sobotnie spotkanie zapowiadane był jako hit pierwszoligowych zmagań. Pojedynek pomiędzy ekipami z Gorzowa i Szczecina nie był jednak emocjonującym i porywającym widowiskiem. Przyjezdni szybko uzyskali sporą przewagę i kontrolowali wynik do ostatniego gwizdka.

Mecz bardzo dobrze rozpoczęli gospodarze. W bramce świetnie interweniował Krzysztof Szczęsny, a jego koledzy z pola grali zarówno efektywnie jak i efektownie. W 5 minucie Tomasz Jagła popisał się "wrzutką" do skrzydłowego Mateusza Stupińskiego, a GSPR prowadził 3:1. Gorzowianie mieli okazję by powiększyć prowadzenie, lecz proste błędy w ataku sprawiły, iż GSPR tracił piłkę. - Początek spotkania o niczym nie świadczy - mówił Piotr Frelek.

Słowa doświadczonego piłkarza Pogoni Szczecin sprawdziły się w późniejszej części meczu. Dobra gra gorzowian z początku spotkania nie przełożyła się jednak na dalszą część pierwszej połowy. Podopieczni trenera Rafała Białego w zaledwie kilka minut odrobili straty, a w 14 minucie po skutecznym rzucie z karnego Frelka prowadzili już 4:9. Dziesięć minut później po kolejnym wykorzystanym rzucie karnym Pogoń wygrywała 7:15. - Komplementowałbym dzisiaj naszą obronę, przez dwadzieścia minut gorzowianie rzucili nam zaledwie sześć bramek - skomentował po meczu trener Biały.

W końcówce pierwszych trzydziestu minut gospodarzą udało się odrobić część strat. Duża w tym zasługa grającego prezesa GSPR-u Roberta Jankowskiego. Gorzowianie skrupulatnie wykorzystali grę w przewadze liczebnej i do szatni schodzili ze stratą pięciu bramek.

Po przerwie obie drużyny wyszły na boisko jakby rozkojarzone. Gospodarze w łatwy sposób oddawali piłkę wprost w ręce rywala, a goście ze Szczecina nie potrafili wykorzystać dogodnych sytuacji sam na sam. - W drugiej połowie troszeczkę się rozluźniliśmy. Myśleliśmy, że ten wynik łatwo się dowiezie do końca. Przy trudniejszych warunkach mogłoby to nas skarcić - mówił po meczu Frelek.

W 35 minucie gry doszło do dość niecodziennej sytuacji. Posłuszeństwa odmówiła tablica świetlna, a sędziowie zmuszeni zostali do przerwania meczu na pięć minut. Krótki odpoczynek mobilizująco podziałał na szczecinian, którzy konsekwentnie powiększali swoją przewagę. Dobry okres gry zanotował były piłkarz GSPR Filip Kliszczyl, który kilkukrotnie wpisał się na listę strzelców, a także zaliczył dwie asysty podając do kołowego. W 45 minucie Pogoń prowadziła już 25:15.

Gospodarzy w końcówce stać było jedynie na krótki zryw. Podopieczni trenera Pawła Kaniowskiego zmniejszyli straty do pięciu bramek. Przewaga Pogoni mogła znacznie zmaleć, lecz w bramce stał Szymon Ligarzewski - Jeśli defensywa popełniła błędy w bramce był Szymon - mówił trener Biały. Ostatecznie mecz zakończył się pewną wygraną Gaz-System Pogoni Szczecin, której jedynym celem jest awans do Superligi.

GSPR Gorzów Wlkp. - Gaz-System Pogoń Szczecin 24:29 (11:16)

GSPR: Szczęsny, Janik - Suski 6, Jankowski 5, Krzyżanowski 4, Śramkiewicz 3, Starzyński 2, Patalas 1, Stupiński 1, Wolski 1, Jagła 1.

Kary: 4 minuty.

Karne: 2/4.

Pogoń: Ligarzewski, Skowron - Frelek 8, Krupa 7, Masiak 5, Kliszczyk 3, Wolski 2, Wardziński 2, Biały 1, Ringlewski 1.

Kary: 8 minut.

Karne: 5/5

Sędziowie: Tomasz Christ (Świdnica) i Grzegorz Christ (Bielany Wrocław).

Widzów: 150.

Źródło artykułu: