Piłkarze ręczni obu drużyn w tym sezonie nie zachwycają. Przed sobotnim meczem chrzanowianie mieli na swoim koncie zerowy dorobek punktowy, niewiele lepszym bilansem jednego oczka mogli poszczycić się szczypiorniści z Białej Podlaskiej. Stawką tego meczu były zatem przysłowiowe cztery punkty.
Zawodnicy z Chrzanowa z dużym animuszem rozpoczęli spotkanie. W bramce MTS-u od pierwszych minut pojawił się Tomasz Baliś, który rozegrał kapitalne zawody. W ataku natomiast prym wiódł Arkadiusz Łącki, który oprócz świetnego rozprowadzania piłek sam niemal bezbłędnie wykańczał akcje chrzanowian. Skuteczna gra w ataku i szczelna w obronie sprawiły, iż w 13 minucie MTS prowadził już 8:4. W bramce AZS AWF słabo prezentowali się bramkarze, którzy rzadko zatrzymywali rzuty chrzanowian. Po serii słaby występów tym razem świetne zawody zaliczył Tomasz Zacharski, który na pięć prób nie pomylił się ani razu. Szczypiorniści z Białej podlaskiej nie załamali się jednak wysokim prowadzeniem gospodarzy i mozolnie zaczęli odrabiać straty. W 20 minucie po bramce Maksyma Niaswadzby bialczanie przegrywali już tylko jedną bramką 9:10. Wówczas jednak chrzanowianie ponownie wrzucili drugi bieg, zdobywając sześć bramek z rzędu. To skutecznie ostudziło zapędy rywali. Po pierwszej połowie MTS prowadził 16:11.
Po zmianie stron chrzanowianie kontynuowali swoją dobrą grę, systematycznie powiększając prowadzenie. W defensywie dobrze spisywał się duet Marcin Skoczylas - Krzysztof Klimek, który skutecznie neutralizował poczynania Akademików w ataku. Zawodnicy MTS-u w końcu zaprezentowali kilka zagrywek w ataku, po których bramkarz rywali bezradnie wyciągał piłkę z bramki. Ukoronowaniem ofensywnej gry MTS-u była wrzutka skutecznie wykończona przez Wojciecha Klementowicza. Zawodnicy z Białej Podlaskiej mieli ogromne problemy ze skutecznością, często w dogodnych sytuacjach rzucali obok bramki miejscowych. W końcówce spotkania na parkiecie ponownie pojawił się Arkadiusz Łącki, który kilkoma udanymi akcjami przypieczętował pierwsze w sezonie zwycięstwo MTS-u - 35:25.
Zespół z Chrzanowa po raz pierwszy w tym sezonie zagrał na miarę swoich dużych możliwości. Cieszyć może postawa zawodników, którzy do tej pory zawodzili. W końcu w chrzanowskiej bramce nie było pusto. Do popadania w optymizm jeszcze jednak daleka droga, pamiętać należy, iż zespół z Białej Podlaskiej to jedna z najsłabszych drużyn w lidze
MTS Chrzanów - AZS AWF Biała Podlaska 35:25 (16:11)
MTS: Baliś, Białecki, Borecki - Łącki 8, Szlinger 6, Skoczylas 3, Klementowicz 5, Zacharski 5, Kirsz 3, Klimek 2, Bobowski 1, Cupisz 1, Owczarek 1, Stroński, Zajdel.
Kary: 12 min.
Karne: 0/0.
AZS AWF: Michalczuk, Pieńczewski - Dębowczyk 4, Niaswadzba 4, Pezda 4, Fryc 3, Kieruczenko 3, Kirylau 3, Makaruk 2, Kożuchowski 2, Antolak, Paczkowski, Parafiniuk, Wędrak.
Kary: 6 min.
Karne: -/-.
Kary: MTS - 6 min. (Skoczylas 4 min. Cupisz, Klementowicz, Stroński, Zajdel po 2 min.); AZS AWF - 4 min. (Antolak , Niaswadzba, Pezda po 2 min.).
Widzów: 300.