Od początku spotkania lepiej prezentowała się drużyna Czarnogóry, która objęła prowadzenie po rzucie karnym. Następnie dała o sobie znać Bojana Popović, która atomowym uderzeniem z dystansu podniosła wynik. Jednak po dobrych atakach Polek w trzeciej minucie Iwona Niedźwiedź wyrównała i było 3:3. Czarnogórzanki bramki zdobywały przy dużym udziale niewielkiej kołowej Any Djokić, która albo sama trafiała do siatki, albo asystowała przy bramkach koleżanek. Mimo, że Polska reprezentacja przegrywała to trzeba przyznać, że Kim Rasmussen przygotował sporo wariantów gry, zarówno w obronie jak i w ataku. Szczególnie kombinowana obrona Polek sprawiała kłopoty gościom. Niestety jeden z wariantów gry w ataku zakładał wycofanie bramkarki, co skończyło się stratą bramki po rzucie z własnej połowy Czarnogórek. Grę Polek prowadziła Iwona Niedźwiedź, która w pierwszej połowie sześciokrotnie pokonywała bramkarki gości. Gorzej spisywała się Klaudia Pielesz, która popełniła na boisku kilka błędów i usiadła na ławce rezerwowych. Do przerwy Polki przegrywała 15:18.
Po przerwie nasza reprezentacja zmieniła ustawienie w obronie, co w znaczący sposób przyczyniło się do osłabienia zagrożenia ze strony czarnogórskiej obrotowej Any Dojkic. Polki w 33 minucie zmniejszyły przewagę gości do dwóch bramek. Później jednak było już gorzej. Kolejne trafienia notowała rozgrywająca Popović. W 45 minucie Czarnogórki prowadziły już siedmioma bramkami 18:25 i wydawało się, że dalszej dawki emocji już w tym spotkaniu nie będzie. Swojego dnia nie miała dziś Kinga Byzdra, która była indywidualnie kryta od początku spotkania. Na domiar złego Byzdra nie trafiła w 46 minucie rzutu karnego. Sygnał do ataku dała Katarzyna Koniuszaniec, która ze wzorową skutecznością trafiała do bramki gości. W bramce świetnie zaczęła się spisywać Patrycja Mikszto, która w przeciągu dwunastu minut straciła jedynie dwie bramki. W ataku natomiast dominowała Iwona Niedźwiedź, która w całym meczu rzuciła osiem bramek. Kiedy Polką udało się dojść Czarnogórzanki w 57 minucie na jedną bramkę, chorzowska hala wrzała, a doping kibiców można było porównać z tym z położonego osiem kilometrów dalej Spodka. W 58 minucie karę dostała Alina Wojtas, co skrzętnie wykorzystała Czarnogóra odskakując Polkom na pięć bramek. W ostatnich sekundach wynik ustaliła Karolina Szwed. Polki przegrały 27:31, trzeba jednak przyznać, że Kim Rasmussen dobrze przygotował swoje podopieczne do meczu z Czarnogórą, która należy obecnie do światowej czołówki kobiecej piłki ręcznej. Niestety szanse naszej reprezentacji na wyjście z grupy i awans do Mistrzostw Europy w Holandii są niewielkie.
Polska - Czarnogóra 27:31 (15:18)
Polska: Mikszto, Baranowska – Załęczna 3, Niedźwiedź 8, Dworaczyk 3, Wilamowska, Pielesz, Zalewska, Konuszaniec 4, Sulżycka, Obrusiewicz 3, Wojtas, Sądej, Szwed 4, Kulwińska, Byzdra 2
Kary: Wojtas, Byzdra, Pielesz
Karne: 1/2
Czarnogóra: Vukcevic, Barjaktarovic 1, Milenkovic - Miljanic 2, Radicevic 2, Djokic 8, Jovanovic 1, Bulatovic Andjela 1, Savic 3, Popovic 7, Vukcevic, Toskovic, Nikcevic, Bulatovic Katarina 5, Mehmedovic, Knezevic 1
Kary: Djokic, Jovanowic, Knezevic x 2, Bulatovic A. x 2, Bulatovic K.
Karne: 3/3
Sędziowie: Martin Gjeding, Mads Hansen (Dania)
Widzów: 1200