Nieliczni kibice zgromadzeni w piotrkowskiej hali Relax przecierali oczy ze zdumienia. Początek meczu należał bowiem do najsłabszej drużyny w Superlidze PGNiG. Polkowiczanki w 14. minucie prowadziły 7:3, a gdyby wykorzystały jeszcze kilka innych sytuacji to ich prowadzenie byłoby wyższe. Piotrcovia popełniała wiele błędów i dopiero w drugim kwadransie spotkania zaczęła grać lepiej. Gospodynie nie pozwoliły już rywalkom rzucić bramki w tej części gry. Same natomiast zdobyły sześć goli i do szatni schodziły z dwubramkowym prowadzeniem 9:7.
Finepharm nie zamierzał rezygnować z walki o zwycięstwo. Ambitnie grające zawodniczki z Polkowic doprowadziły w 44. minucie do remisu 13:13. To jednak wszystko na co stać było podopieczne trenera Mirosława Urama. Piotrcovia w ostatnim kwadransie zdecydowanie już dominowała i w efekcie wygrała 21:15. Najskuteczniejszą zawodniczką meczu była Agata Wypych, która rzuciła dziewięć bramek. Aż sześć zdobyła jednak z rzutów karnych.
- Zmieniłem trochę mikrocykle treningowe i było to dzisiaj widać w grze mojej drużyny. Jestem jednak optymistą bo dziewczyny na treningach wykonują ciężką pracę. Mam nadzieję, że już niedługo przyniesie to efekt w postaci lepszej gry - powiedział po spotkaniu trener Piotrcovii Stanisław Mijas.
Piotrcovia - Finepharm Polkowice 21:15 (9:7)
(awans do 1/4 finału: Piotrcovia)
Piotrcovia: Kowalczyk, Skura - Mijas, Olejnik, Mielczewska, Cieślak, Kopertowska 2, Brzezowska, Wypych 9/6, Szafnicka 5, Olek 1, Kuzniecowa 4, Knoroz.
Trener: Stanisław Mijas
Kary: 2 min
Finepharm: Baranowska, Demiańczuk - Pawliszak 2, Kasprzak 5/4, Wasiucionek, Ślusarczyk, Skoczyńska 4, Matouskova 2, Konarzewska 2, Słowik, Zamara.
Trener: Mirosław Uram
Kary: 4 min
Sędziowały: Małgorzata Gutowska, Urszula Gutowska (Kraków). Widzów: 100