Przed pojedynkiem zawodnicy NMC Powen Zabrze zgodnie podkreślali, że mecz z Miedzią będzie niezwykle ważny i trudny. Co do jego rangi nikt w to nie wątpił. Jeśli chodzi o poziom trudności to początkowe minuty wskazywały, że i w tym zabrzanie się nie pomylili. Do 7. minuty zespoły grały niemal bramka za bramkę. Przełomem było trafienie autorstwa Łukasza Kandory właśnie w 7. minucie, zapoczątkowało ono serię udanych akacji gospodarzy. Po 10 minutach i celnym rzucie Vitalija Nata podopieczni Bogdana Zajączkowskiego prowadzili 7:5. Ich dobrą passę na krótką chwilę przerwał Aleksander Kokoszka. W kilka sekund odpowiedział mu Łukasz Stodtko, inicjując strzelecką serię swojej ekipy. Bramkarza gości pokonał potem Nat, za dwie minuty perfekcyjnie rzut karny wykonał Aleksandr Bushkov, kilka sekund i bramka Adriana Niedośpiała. W efekcie przewaga lokalnych szczypiornistów wzrosła do pięciu punktów (11:6). Znakomite zawody, w miarę upływu czasu coraz lepsze, rozgrywał Bushkov. To głównie za sprawą jego rzutów zabrzanie na sześć minut przed przerwą prowadzili już 15:7. Legniczanie zwarli szeregi i odrobili trzy bramki straty. Najpierw Piotra Nera pokonał Adam Świątek, potem dwukrotnie uczynił to Paweł Piwko. Pierwsza połowa zakończyła się trafieniem Aleksandra Kryszenia i wygraną NMC Powen Zabrze 16:10.
Początek drugiej odsłony meczu bezwzględnie należał do gospodarzy. Rewelacyjny Bushkov, wsparty przez precyzyjne podania kolegów, doprowadził do stanu 19:10. W 34. minucie między zabrzańskie słupki wreszcie trafił Świątek. Zaraz jednak odpowiedzieli mu Łukasz Kulak i Sasha Bushkov, a obie drużyny dzieliło już dziesięć bramek. Najlepsze dla gospodarzy miało dopiero nadejść. W 37. minucie festiwal strzelecki zainaugurował Dominik Droździk, a główną gwiazdą tego festiwalu był niezawodny Bushkov. Bardzo dobra postawa piłkarzy ręcznych z Zabrza miała swoje odzwierciedlenie w wyniku, na 20 minut przed końcem NMC Powen Zabrze wygrywało 25:12. Dopiero w 41. minucie Miedź pokazała, że wciąż jeszcze jest obecna na parkiecie. Udaną próbę na swoim koncie zapisał Adam Skrabania, potem dwukrotnie trafieniem popisał się Paweł Piwko. Przyjezdni skurczyli dystans do rywali z trzynastu do dziesięciu punktów. Nie długo cieszyli się jednak ze zmniejszenia wymiaru kary. Skuteczne akcje Niedośpiała, Nata, Kulaka i Kryszenia sprawiły, że na tablicy widniał wynik 30:16. 55. minuta to ostatni zryw ekipy Marka Motyczyńskiego. Swój finał w zabrzańskiej siatce miały próby Pawła Gregora, Roberta Szuszkiewicza, karny Skrabani i rzut Świątka. Na 120 sekund przed ostatnim gwizdkiem sędziów Miedź Legnica przegrywała 22:32. Ostatnie dwie bramki meczu na swoim koncie zapisali gospodarze, a dokładniej Łukaszowie Kulak i Stodtko. Ostatecznie NMC Powen Zabrze wygrało 34:22.
NMC Powen Zabrze - Miedź Legnica 34:22 (16:10)
Składy:
NMC Powen Zabrze: Ner - Mogielnicki, Niedośpiał 3, Lasoń, Stodtko 3, Marhun 1, Mokrzki 2, Bushkov 10, Kulak 4, Kryszeń 4, Kowalski, Kandora 2, Droździk 1, Nat 4.
Miedź Legnica: Kryński, Banisz - Paluch 3, Gregor 2, Szuszkiewicz 1, Koprowski 2, Skrabania 2, Czuwara, Jarowicz, Piwko 5, Brygier, Świątek 4, Wita 2, Kokoszka 1.
Kary:
NMC Powen Zabrze: 8 minut
Miedź Legnica: 4 minuty
Sędziowie: Leszczyński Bartosz i Piechota Marcin (Płock)
Widzów: 700