Brakowało wszystkiego - wypowiedzi po meczu SPR Chrobry Głogów - MKS Zagłębie Lubin

Zagłębie nie przyjechało do Głogowa w roli faworyta. W dotychczasowych spotkaniach lubinianie zdobyli zaledwie 4 punkty i w ligowej tabeli zajmowali dopiero przedostatnią pozycję. Głogowianie podkreślali jednak, że czeka ich ciężki pojedynek, gdyż potencjał gości predysponuje ich do dużo lepszych wyników. Poza tym przyjezdni od jakiegoś czasu mają patent na wygrywanie z Chrobrym i potwierdzili to.

Zbigniew Markuszewski (trener Chrobrego Głogów): Zakładaliśmy, że będzie to bardzo ciężki mecz. Zawodników mają bardzo dobrych. Uważam, że ich skład osobowy to czołówka Superligi. Poza tym oni mieli tylko jeden cel. Zagrać spokojnie i wreszcie wygrać mecz. Dzisiaj im się udało, przy naszej słabej grze. Zagrali bardzo mądrze. W pewnym momencie musieliśmy przyspieszyć grę, zaryzykować. Mieliśmy dwa momenty. Najpierw w pierwszej połowie graliśmy bardzo źle w obronie i nie realizowaliśmy założeń przedmeczowych, natomiast w drugiej części początek i środkowa część była pozytywna, z ogromną wolą walki. Wydawało się, że dojdziemy przeciwnika. Było widać, że zdrowia mamy i o to nie musimy się obawiać. W tym momencie stała się rzecz przedziwna. Chłopacy wybierali bardzo dobre momenty do rzutu, jednak nie potrafili czasami trafić do pustej bramki. Bramkarz stał w jednym rogu, rzucali w drugi, tylko trzeba trafić. Zabrakło skuteczności w decydujących momentach drugiej połowy. Na dzisiaj taka jest prawda, że Zagłębie było lepsze. Mieliśmy bardzo duży problem z Tomkiem Mochockim. Jego występ stał pod znakiem zapytania. Jeszcze w nocy był chory i to dzisiaj było widać, że to nie ten Tomek co we wcześniejszych pojedynkach. Trudno, trzeba walczyć dalej. Jedziemy do Mielca z odpowiednim nastawieniem i tam próbować znaleźć punkty.

Maciej Ścigaj (SPR Chrobry Głogów): Myśmy nie przegrali tego meczu w ataku. Zdecydowała słaba obrona. Niezbyt często tracimy w tym sezonie ponad 30 bramek. To jest bardzo dużo. Jeżeli potrafimy wygrywać z innymi zespołami i podejmujemy Zagłębie, które rzuca nam 31 bramek, to znaczy, że zagraliśmy fatalnie w defensywie. W ataku brakowało konsekwencji, dłuższej gry. Super akcje, z fajną długą grą, przeplataliśmy z szybkimi odpałami, które kończyły się kontrą przeciwnika. Chyba najgorsze nasze zawody w tym sezonie. Brakowało wszystkiego. Jedziemy do Mielca i nie ma się co zastanawiać. Trzeba wygrać, żeby patrzeć w górę tabeli, a nie w dół.

Rafał Stachera (SPR Chrobry Głogów): Przy tak słabej naszej grze, nie wiem czym spowodowanej, szczególnie w pierwszej połowie, przegraliśmy tylko 4 bramkami. Cóż, Zagłębie wykorzystało wszystkie nasze słabości. Mam nadzieję, że to się więcej nie powtórzy i będziemy grali całe mecze przyzwoicie. W pierwszej połowie kontra nie mogła zafunkcjonować, bo po prostu nie broniliśmy. Nie ma obrony - nie ma kontry. Za to Zagłębie nas kilkukrotnie skarciło. Walczyliśmy, ale czegoś zabrakło. Bardzo chcieliśmy wygrać, jednak nie zawsze się udaje. Mamy ambicje, chcemy wygrywać, jednak zdarzają się gorsze dni. Przegraliśmy pierwszy raz we własnej hali i w takich sytuacjach liczymy na wsparcie ze strony kibiców.

Jacek Będzikowski (trener Zagłębia Lubin): Można powiedzieć, że tak od 10.-15. minuty kontrolowaliśmy mecz. Do tej pory graliśmy bramka za bramkę, aż udało się odskoczyć na 5 trafień. Zagraliśmy dzisiaj bardzo dobre zawody. Chwała chłopakom za to, że stanęli na wysokości zadania i pokazali, że potrafią grać w piłkę ręczną. Wcale tak nie jest, że Zagłębie jest kandydatem do spadku. Byliśmy przygotowani na to, że Chrobry gra szybką piłkę ręczną, nie jest to drużyna, która ma atomowy rzut z drugiej linii. Staraliśmy się wyeliminować ich kontrę i grę z koła. Jak widać, udało nam się świetnie zrealizować swoje założenia. W kontrze mieliśmy podejmować pełne ryzyko i dzisiaj po prostu nam wychodziło.

Mikołaj Szymyślik (MKS Zagłębie Lubin): Przede wszystkim zagraliśmy skutecznie w obronie. Z tego poszło kilka łatwych kontr w pierwszej połowie. Poza tym w drugiej połowie popełniliśmy zaledwie kilka błędów technicznych. Mieliśmy też dobrą skuteczność rzutową. Dzięki temu Chrobry nie miał zbyt wielu okazji do kontr, a wiemy, że to ich bardzo mocna broń. Z tego należy się cieszyć i przed kolejnymi meczami jesteśmy dobrej myśli. Nikt się nie spodziewał, że po 10 kolejkach będziemy tak nisko w tabeli. Pogubiliśmy punkty w meczach, które powinniśmy wygrywać. Graliśmy tylko przez 45-50 minut i to się odbijało.

Źródło artykułu: