Po raz kolejny potwierdziło się, iż ekipie Vive Targi pojedynki z utytułowanymi rywalami znacznie lepiej wychodzą na wyjeździe niż przed własną publicznością. Po zdecydowanej porażce we własnej hali kielczanie w Hiszpanii przez 60 minut potrafili toczyć wyrównany bój z drużyną Atletico i byli o krok od przywiezienia z trudnego terenu chociażby jednego punktu.
Trener Bogdan Wenta mimo porażki jest zadowolony z postawy swoich zawodników w tym meczu. - Ten mecz na pewno dał nam dużo. Wiarę i założenia taktyczne zespół realizował bardzo dobrze. Nie wygraliśmy, ale możemy wracać z podniesioną głową. Jeśli z tak utytułowanym zespołem masz taką szansę, jak my mieliśmy i na końcu okazuje się, że się nie udało, to bardzo boli - przyznaje.
Szkoleniowiec "żółto-biało-niebieskich" myślami jest już przy kolejnym pojedynku Ligi Mistrzów, w którym jego podopieczni w Hali Legionów z zmierzą się z niemieckim Fuchse Berlin. Od wyniku tego spotkania bowiem może zależeć być albo nie być kieleckiej "siódemki" w szesnastce najlepszych drużyn Europy. - Mecz z Fuchse to dla nas w tej chwili mecz roku. Nieważne jak, ale musimy być o jedną bramkę lepsi - zaznacza.