Przełamanie w Szczecinie - relacja z meczu SPR Pogoń Baltica Szczecin - AZS AWF Gardinia Wrocław

Udało się SPR Pogoni Baltica sprawić niespodziankę i zdobyć pierwszy punkt na własnym parkiecie przełamując tym samym serię siedmiu porażek z rzędu. Faworytem spotkania z pewnością były jednak rewelacyjnie spisujące się w tym sezonie akademiczki z Wrocławia. Pierwsza połowa wygrana przez przyjezdne czterema bramkami mogła tę regułę potwierdzać. Ambicja i wola walki szczecinianek w drugich 30 minutach sprawiła jednak, że kibice przeżywali wielkie emocje do samego końca.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski

Zaczęło się jednak od prowadzenia wrocławianek 2:0. Wynik otworzyły dwie najlepiej dziś punktujące w AZS AWF Ewa Perek oraz Lidia Żakowska. W 5 minucie było 4:1. Jedyną bramkę w tym fragmencie meczu zdobyła Agata Cebula. Na dwie bramki rzucone przez przyjezdne Pogoń Baltica odpowiadała jednym trafieniem. Taki stan rzeczy spowodował, że w 13 minucie na tablicy wyników było już 9:4 dla podopiecznych trenera Marka Karpińskiego. Trzeba przyznać, że wynik mógł być wyższy gdyby nie kapitalna postawa w bramce bohaterki dzisiejszego spotkania Adriany Płaczek. W ciągu 2 minut zdołała wybronić 4 strzały z rzędu, które mogły i powinny skończyć się bramkami dla Gardinii. Fatalnie będzie wspominać swój występ liderka zespołu ze stolicy Dolnego Śląska rozgrywająca Grażyna Pietras. W 11 minucie spotkania była faulowana i nieszczęśliwie upadając na parkiet nabawiła się bardzo poważnej kontuzji. Pierwsze diagnozy nie są dla zawodniczki optymistyczne. Wiele wskazuje na to, że może to być nawet złamanie kości krzyżowej, ale na dokładną opinię będzie trzeba poczekać po odpowiednich badaniach. Nieobecność ważnego ogniwa, jakim jest dla zespołu Pietras początkowo nie miała znaczenia. W 20 minucie po trafieniu Marioli Wiertelak było już 13:7 dla faworyzowanych wrocławianek. 5 minut później z bardzo dobrej strony pokazała się w zespole Roberta Nowakowskiego Katarzyna Pasternak, która celnym rzutem doprowadziła do stanu 14:10 dla gości. Na kilkadziesiąt sekund przed końcem pierwszych 30 minut parkiet z powodu gradacji kar musiała opuścić Dorota Jakubowska. Nie podłamało to jej koleżanek, które ostatnie sekundy rozgrywały nie tylko bez wspomnianej Jakubowskiej, ale również bez Anny Rostankowskiej, która także ukarana została 2-minutową karą. Ostatni celny rzut oddała rozgrywająca Cebula, zdobywając swoją piątą bramkę w pierwszej połowie i ustalając jej wynik na 13:17.

Bardzo dobrze dziewczyny z Grodu Gryfa rozpoczęły drugie 30 minut. Sygnał do odrabiania strat dały najlepiej punktujące dziś w ekipie Pogoni Pasternak i Cebula. Zwłaszcza postawa tej pierwszej może budzić słowa uznania. Nie pomyliła się m.in. przy rzucie karnym w 43 minucie spotkania. Bramka była o tyle ważna, że doprowadziła do pierwszego remisu w tym spotkaniu i chyba pozwoliła uwierzyć w to, że można dziś naprawdę osiągnąć dobry wynik. Ten remis to zasługa również obrony, a głównie jej ostatniego punktu, jakim jest pozycja bramkarki. Świetnie spisywała się w niej Adriana Płaczek. Bardzo dużo ważnych i celnych uwag padało również z ławki trenerskiej Pogoni Baltica. Trener Nowakowski co chwilę instruował swoje podopieczne. Minutę później dobry rzut Sylwii Piontke wyprowadził jej koleżanki na pierwsze prowadzenie 20:19. Pomimo chwilowego przestoju i dwóch kolejnych bramkach Żakowskiej i Perek wynik ciągle pozostawał „na styku”. W następnej akcji mieliśmy kolejny remis. Dobrym rzutem popisała się Katarzyna Sabała. Wydawało się, że bramki w 46 i w 47 minucie wspomnianych już Żakowskiej i Perek, które doprowadziły do stanu 21:23 będą miały ogromne znaczenie, na szczęście dla miejscowych tak się nie stało. Duży wkład miały dwa gole zdobyte przez Annę Rostankowską, dzięki czemu znowu było remisowo 23:23. W 52 minucie bramka Aleksandry Wynnyk ponownie wyprowadziła przyjezdne na jednobramkowe prowadzenie. Rzut karny podyktowany na Pasternak w następnej akcji wykorzystała pewnym rzutem Cebula i zrobiło się po 24. Nerwowa końcówka wymusiła błędy w grze obu ekip. Chciał to nieco uspokoić trener Karpiński i w 59 minucie poprosił o czas dla swojej ekipy. Bramkę dającą prowadzenie dorzuciła Perek. Jednak już chwilę potem trafieniem odpowiedziała Agnieszka Andrzejewska doprowadzając do remisu po 25. Na 11 sekund przed końcową syreną o czas poprosił tym razem Nowakowski. Dwuminutową karę otrzymała w tym czasie jeszcze Martyna Rupp. Szansę na zmianę wyniku na korzyść gospodyń miała w ostatnich sekundach ponownie Andrzejewska, będąc jednak w bardzo trudnej sytuacji trafiła w bramkarkę Magdalenę Słotę. Jej koleżanki zgodnie przyznały po meczu, że nie miały do niej o to żadnych pretensji. Oddała rzut, który bramkarka AZS wybroniła.

Z przebiegu drugiej połowy remis należy uznać za sprawiedliwy. Pogoń najwyraźniej lubi grać z akademiczkami. W spotkaniu pucharowym rozegranym we Wrocławiu przegrały minimalną różnicą bramek. Tym razem także emocje sięgały zenitu.

SPR Pogoń Baltica Szczecin - AZS AWF Gardinia Wrocław 25:25 (13:17)

Pogoń Baltica: Płaczek, Sagała, Kozieł, Yilmaz - Huczko 1, Jakubowska 1, Kucharska 3, Sabała 1, Andrzejewska 1, Kicińska, Cebula 7 (1/2), Stefanowicz, Szymczak, Rostankowska 4, Piontke 2, Pasternak 5 (1/1).

Kary: 14 minut (Rostankowska, Kucharska - po 2 minuty, Cebula - 4 minuty, Jakubowska - 6 minut, gradacja kar)

Karne: 2/3

AZS AWF Gardinia: Boczkowska, Słota - Wojt, Perek 7, Żakowska 7 (2/2), Tracz, Grądowa 1, Wesołowska, Pietras 2, Wiertelak 2, Łukasik, Rupp 2, Król 2, Antoszewska 1, Wynnyk 1.

Liczby w nawiasie () przy nazwiskach oznaczają wykonywane rzuty karne przez daną zawodniczkę

Kary: 12 minut (Perek, Żakowska, Pietras, Rupp, Król, Wynnyk - po 2 minuty)

Karne: 2/2

Sędziowie: Leszczyński, Strzelczyk (Gdańsk)

Widzów: 200

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×