Początek sezonu PGNIG Superligi był udany dla Legniczan. Zawodnicy Miedzi byli solidną drużyną ligową. Na własnym podwórku w pokonanym polu zostawili drużyny z Mielca i Olsztyna. Do swoich zdobyczy dorzucili dwie wygrane wyjazdowe. Wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Jednak z początkiem rundy rewanżowej klub dopadły problemy finansowe. Z meczu na mecz ich sytuacja wygląda coraz gorzej. Kadra zawodnicza jest coraz szczuplejsza.
- Czekamy już na przerwę świąteczną. Liczymy na jakieś uzupełnienie składu. Przy tak wąskiej kadrze zespołu nie możemy grać na poziomie Superligi. Po prostu nie starcza nam siły na cały mecz. W drugiej połowie ewidentnie odstawaliśmy od przeciwnika. Samą ambicją meczu się nie da wygrać. Od ósmej rano jesteśmy w podróży. Prosto z autokaru udaliśmy się na boisko. Wszystko to miało swój wymiar - podkreślił zaraz po meczu Paweł Piwko. - W takim zestawieniu co dzisiaj graliśmy to jest dopiero nasze drugie spotkanie. Jeszcze jest sporo niedokładności i błędów w naszej grze. Myślę, że wyprzedaż w zespole się zakończyła. Zawodnicy, którzy zostali, jasno się określili, że chcą zostać i grać o Superligę dla Legnicy - dodał Paweł Piwko.