Patrząc na tabelę po 13. kolejce PGNiG Superligi nietrudno było wskazać faworyta niedzielnego pojedynku. Biorąc jednak pod uwagę potencjał obu ekip oraz wyniki Warmii z ostatnich dwóch meczów, można było przewidywać zacięte i wyrównane zawody. Dodatkowo za podopiecznymi Zbigniewa Tłuczyńskiego przemawiała historia, gdyż w dotychczasowych spotkaniach obu ekip przed olsztyńską publicznością puławianie nigdy nie schodzili z parkietu w glorii zwycięzców, dwukrotnie remisując i pięciokrotnie przegrywając.
Początek meczu - tak jak i całe spotkanie - był wyrównany, choć z lekkim wskazaniem na Warmię. Bardzo aktywny był Marcin Malewski, który po niedzielnych zawodach został najlepszym strzelcem olsztyńskiej ekipy w historii występów w ekstraklasie. Od stanu 7:8 w 18. minucie meczu zarysowała się lekka przewaga Azotów, trafieniami z drugiej linii popisywali się Michał Szyba, Piotr Masłowski i Krzysztof Łyżwa. Po kilku niezłych interwencjach z początkowych fragmentów spotkania, skuteczność w olsztyńskiej bramce stracił Kazimierz Kotliński i został zmieniony przez Sebastiana Sokołowskiego. Decyzja trenera Tłuczyńskiego okazała się strzałem w dziesiątkę – już przed przerwą "Sokół" dwukrotnie pokonał w pojedynkach sam na sam graczy Azotów, najpierw Masłowskiego, a następnie Michała Bałwasa. Drużyny schodziły do szatni przy stanie 15:14
Po wznowieniu obraz gry wiele się nie zmienił, choć puławianie kolejny raz, odzyskali prowadzenie. Stało się to w 35. minucie, kiedy kontratak swojego zespołu wykończył Sebastian Płaczkowski, doprowadzając do stanu 17:18. Znamienne, że do tego czasu zdobyczami bramkowymi w ekipie trenera Marcina Kurowskiego pochwalić się mogli jedynie wspomniani wyżej trzej rozgrywający oraz Wojciech Zydroń. Następne 8 minut okazało się być punktem zwrotnym spotkania. Grający z pomysłem w ataku i determinacją w obronie olsztynianie wygrali ten fragment 4:0 i nie oddali prowadzenia już do końca meczu. Znakomicie prezentował się Mariusz Gujski, celnymi rzutami zaskakując Piotra Wyszomirskiego. Reprezentacyjny bramkarz nie był w najlepszej dyspozycji, podobnie jak występujący przez większą część pierwszej odsłony Maciej Stęczniewski. Zawodnicy Warmii utrzymywali bezpieczną, choć niewielką, przewagę i ostatecznie zwyciężyli 29:28
Niedzielne zawody mogły podobać się kibicom. Spotkanie było emocjonujące, wyrównane i stało na dobrym poziomie. Olsztyńska ekipa w przeciągu ostatnich kilku tygodni zmieniła się nie do poznania - zawodnicy grali żywiołowo i z polotem, ale jednocześnie rozważnie i skutecznie. Na szczególne pochwały zasłużyli Gujski, Sokołowski, Malewski oraz Mateusz Jankowski. Docenić należy również zawodników z Puław - przede wszystkim Masłowskiego, Szybę i Łyżwę, choć ten ostatni kilkukrotnie pomylił się w ważnych momentach. O wyniku zdecydowała przede wszystkim postawa bramkarzy i obrotowych, gdyż na tych pozycjach olsztynianie zaprezentowali się dużo lepiej.
Warmia Anders Group Społem Olsztyn - Azoty Puławy 29:28 (15:14)
Warmia: Kotliński, Sokołowski - Jankowski 6, Malewski 6, Gujski 4, Rumniak 3, Wuszter 3 (3/3), Żółtak 3, Zyśk 2, Bartczak 1, Ćwikliński 1, Szymkowiak
kary: 8 minut (Jankowski, Szymkowiak, Wuszter, Żółtak)
Azoty Puławy: Stęczniewski, Wyszomirski, Kolev - Masłowski 8 (1/1), Szyba 7, Łyżwa 6, Zydroń 4 (0/1), Gowin 2, Płaczkowski 1, Bałwas, Kus, Tylutki, Zinchuk
kary: 8 minut (Kus x 2, Szyba, Tylutki)
sędziowali: Andrzej Rajkiewicz / Jakub Tarczykowski - Szczecin