W dużo lepszych nastrojach święta spędzą podopieczni trenera Krzysztofa Kotwickiego. Po zwycięstwie w Legnicy MMTS awansował bowiem na 3.miejsce. - Jesteśmy bliżej tytułu mistrza Polski klubów niskobudżetowych, czyli brązowego medalu - mówił z przekąsem opiekun kwidzynian tuż po niedzielnym spotkaniu.
Jego podopieczni skutecznie zadbali o brak emocji w hali przy ul. Lotniczej. Świetna dyspozycja rzutowa Michała Daszka, Damiana Kostrzewy i Przemysława Rosiaka spowodowała, że już po 10 minutach gry MMTS prowadził 10:3. W pierwszej połowie goście wręcz zdeklasowali Miedź. Na przerwę drużyny schodziły bowiem przy wyniku 6:18. W 40 min. kwidzynianie osiągnęli najwyższą w tym meczu przewagę - 24:9. Później pewni zwycięstwa brązowi medaliści z poprzedniego sezonu wyraźnie rozluźnili się, a trener Kotwicki posłał na parkiet zmienników.
Wykorzystali to legniczanie, którzy zaczęli grać zdecydowanie lepiej zarówno w obronie, jak i w ataku. - Dopiero w ostatnich 20 minutach, gdy losy meczu były już przesądzone, uwierzyliśmy, że jesteśmy w stanie toczyć z MMTS wyrównaną walkę. Dzięki temu poprawiliśmy trochę wynik - mówił po końcowej syrenie rozgrywający Miedzi Paweł Wita.
Miedź przegrała ostatecznie różnicą 8 bramek. Duża w tym zasługa właśnie Pawła Wity oraz Adama Skrabanii, którzy zdobyli po 7 bramek oraz tradycyjnie już dwojącego się i trojącego w bramce Lecha Kryńskiego. W zespole z Kwidzyna dobrą partię rozegrali obaj bramkarze - Miłosz Jedowski i Sebastian Suchowicz, a także Damian Kostrzewa, Michał Peret i Przemysław Rosiak.
Siódemka Miedź Legnica - MMTS Kwidzyn 24:32 (6:18)
Miedź: Kryński - Skrabania 7, Wita 7, Jarowicz 3, Szuszkiewicz 3, Gregor 2, Piwko 1, Czuwara 1, Brygier, Koprowski.
Kary: 4 min.
MMTS: Jedowski, Suchowicz - Krieger 2, Pacześny 3, Orzechowski 1, Peret 3, Sadowski 4, Rosiak 4, Nogowski 1, Daszek 3, Łangowski 3, Kostrzewa 5, Waszkiewicz 1, Markuszewski 1, Rombel 1.
Kary: 2 min.
Widzów: 300. Sędziowali: Krawczyk, Wojtyczka (Katowice).
