Rywalizacja Orlen Wisły Płock i Vive Targów Kielce jest świętem piłki ręcznej w Polsce. Wspólne występy w LM sprawiły, że na oczach polskich kibiców dokonała się rzecz historyczna. Nigdy wcześniej dwie polskie drużyny nie grały w fazie grupowej. Ten fakt sprawia, że oba zespoły zaliczyły wiele wzlotów i upadków w kończącym się roku.
Reprezentacja Polski
Na nieudanych mistrzostwach świata w Szwecji pojawiło się pięciu zawodników z Kielc. Mateusz Zaremba musiał zastąpić kontuzjowanego Krzysztofa Lijewskiego. "Zarek" pokazał się z dobrej strony, lecz przy słabym występie całego zespołu, jego postawa była marnym pocieszeniem. Podobną rolę przyjął Piotr Grabarczyk, który po meczu z Argentyną dołączył do kadry zastępując kontuzjowanego Michała Jureckiego. Dwa debiuty na wielkiej imprezie były dużym wyróżnieniem dla graczy Vive. Na słowa pochwały zasłużył Patryk Kuchczyński, który w klubie spisywał się przeciętnie, lecz w kadrze podejmował się zagrań, które na co dzień mu się nie zdarzają. "Lisek" w meczu z Argentyną zdobył bramkę z drugiej linii, co zapadło w pamięć sceptykom jego talentu. Zawiedli Mariusz Jurasik i Tomasz Rosiński.
Styczniowa klęska sprawiła, że reprezentacja Polski zaczęła się zmieniać. W meczach eliminacyjnych do ME w Serbii nie było już nadmiaru graczy z Kielc, a Piotr Chrapkowski jako jedynak z Mazowsza zaliczał krótkie epizody. Przełomem okazało się listopadowe zgrupowanie w Gdyni. Wenta kosztem Artura Siódmiaka znalazł miejsce dla Zbigniewa Kwiatkowskiego. W szerokiej kadrze znalazł się również Kamil Syprzak, który poprzez grę w LM zdobywa przewagę nad bezpośrednimi rywalami z PGNIG Superligi.
Nieszczęście, w postaci urazów Sławomira Szmala i Bartłomieja Tomczaka, może okazać się szczęściem dwójki doświadczonych graczy z Płocka. Marcin Wichary będzie partnerem Piotra Wyszomirskiego, gdyż Adam Malcher dopiero co uporał się z kłopotami zdrowotnymi. W podobnej sytuacji do klubowego kolegi znalazł się Adam Wiśniewski. Podstawowi skrzydłowi - Tomczak i Mateusz Jachlewski są świeżo po kontuzjach i w tym należy upatrywać szansy dla "Gadżeta".
Adam Wiśniewski to uznana marka na krajowym podwórku
Bezpośrednie starcia
W przeciągu całego roku kalendarzowego obie ekipy spotkały się 7-krotnie. 3 razy górą było Vive, zaś 4- krotnie ten zaszczyt przypadł Nafciarzom. Pierwszym meczem była rywalizacja o Puchar Polski w Płocku, w którym Vive rozjechało Wisłę. Skuteczny rewanż nadszedł w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego, w którym Wisła przerwała serię 53 wygranych drużyny ze świętokrzyskiego.
Finałowa batalia o mistrzostwo Polski przyniosła chwałę ziemi mazowieckiej, która okazała się "słodką zemstą" za poprzednie sezony. Pierwszy mecz w Kielcach był popisem Mariusza Jurasika, który rozegrał najlepsze zawody w przeciągu całego sezonu. Wychowanek Sobieskiego Żagań rzucił 10 bramek i po niezwykle emocjonującym spotkaniu zapisał pierwsze zwycięstwo po stronie swojej drużyny. Bohaterem drugiego spotkania został Piotr Chrapkowski, który w dodatkowym czasie gry w pojedynkę pokonał gospodarzy. "Chrapek" zdobył wszystkie bramki dla swojego zespołu. Walka przeniosła się do Płocka, gdzie gospodarze dyktowali warunki i sprawili największą sensację sezonu.
Ostatnie spotkanie to mecz z bieżącego sezonu. Oba zespoły jako uczestnicy Ligi Mistrzów stworzyły wspaniałe widowisko, w którym lepsza okazała się ekipa z Kielc.
Bezpośrednie mecze Wisły z Vive są ozdobą PGNIG Superligi mężczyzn
Europejskie puchary
Wisła pod koniec 2010 roku odpadła z Pucharu Zdobywców Pucharów. Porażka w dwumeczu z UCM Sport Resita była efektem roztrwonienia przewagi w rewanżu. Vive musiało wygrać na wyjeździe z rozbitym pod każdym względem Celje Lasko Pivovarna, by mieć jakiekolwiek szanse na awans. Niestety, porażka ze Słoweńcami robiła zespół, który zajął ostatnie miejsce w "grupie śmierci" w stawce z THW Kiel, Barceloną Borges, Rhein-Neckar Löwen oraz Chambery Savoie i wspomnianym wcześniej Celje.
Przed bieżącym sezonem los uśmiechnął się do obu ekip. Wisła jako mistrz Polski ominęła kwalifikacje LM, zaś Vive zostało organizatorem turnieju o "dziką kartę". W półfinale pierwszą przeszkodą był Cuatro Rayas Valladolid. Hiszpanie przez większość meczu przegrywali 5 bramkami, lecz Vive roztrwoniło przewagę i szalę zwycięstwa na swoją korzyść musieli przechylić doświadczeni gracze z Kielc. W finałowej rywalizacji z reńskimi Lwami wszystko funkcjonowało bardzo dobrze i po dogrywce wszystkie minimalne porażki z poprzednich lat zostały odkupione z nawiązką. W przypadku dwóch drużyn budowanych od nowa górą była ekipa z Kielc, która odkupiła winy za stratę prymatu w polskiej lidze. Karol Bielecki i Krzysztof Lijewski, choć zostali przywitani ciepło, wracali do Mannheim w kiepskich nastrojach.
W tegorocznej edycji obie ekipy grają ze zmiennym szczęściem. Od Wisły oczekiwano 2. miejsca. Niestety, w grupie C dominuje HSV Hamburg Marcina Lijewskiego, a Nafciarze muszą bronić 4. lokaty.
Vive drugi rok z rzędu walczy w "grupie śmierci". Po niesamowicie emocjonujących spotkaniach z Atletico Madryt oraz Füchse Berlin kielczanie wciąż są w grze. Mariusz Jurkiewicz i Bartłomiej Jaszka nie otrzymali żadnej taryfy ulgowej, więc w lutym całe Kielce będą skupione na hali Legionów.
Tomasz Rosiński gra coraz lepiej w tegorocznej Lidze Mistrzów
Transfery
W Kielcach postawiono na jakość i zrezygnowano z ilości. Daniel Żółtak, Kazimierz Kotliński, Rafał Gliński, Vitalij Nat, Kamil Kriger znaleźli kluby w Polsce, zaś Paweł Podsiadło i Henrik Knudsen wyjechali odpowiednio do ligi francuskiej i niemieckiej. Mirza Dzomba nieźle się bawił w polskiej lidze i tyle ile mógł zrobił. Chorwacki internacjonał i jego bogate CV robiły wrażenie, lecz pomimo kilku niezłych meczów jego pobyt można uznać tylko za ciekawy.
Holenderski prezes Vive wykorzystał fakt, że Celje wyprzedaje czołowych zawodników. Uros Zorman zadebiutował w Vive 6 lutego 2011. Były zawodnik Ciudad Real w drugiej części roku okazał się niezwykle przydatny. Po klęsce w mistrzostwach Polski aktywność na rynku transferowym była jeszcze większa. Sławomira Szmala i Grzegorza Tkaczyka nie trzeba nikomu przedstawiać. Bartłomiej Tomczak już dawno powinien opuścić przeciętne Zagłębie i znaleźć się w Kielcach. Denis Buntić występował w lidze Asobal, więc rywalizacja z takimi tuzami jak Barcelona czy jeszcze Ciudad Real sprawiła, że możliwości Chorwata są bardzo przydatne w LM. Jego indywidualność pomieszana z chimerycznością dobrze podziałała na Mariusza Jurasika, który jako zmiennik spisuje się bardzo dobrze. Z kolei Thorir Olafsson potrzebował czasu, by wkomponować się do nowego zespołu.
W Płocku mistrzostwo Polski również przyniosło spore zmiany. Dimitri Kuzielev był jak wino - im starszy, tym lepszy. Strata rosyjskiego obrotowego była na tyle znacząca, że Mohamed Toromanovic na razie nie dorównuje poziomem mistrzowi olimpijskiemu z Sydney. Vegard Samdahl był etatowym reprezentantem Norwegii i gwiazdą Nafciarzy. Jeden z bohaterów finałów 2010/11 brał ciężar gry w kluczowych momentach na własne barki. Nikola Eklemović prezentuje zbliżony poziom do Skandynawa i z czasem powinien odgrywać podobną rolę. Jego zagrania w stylu koszykarskiego "Harlem Globetrotters" są efektowne i jednocześnie przydatne.
Rafał Kuptel był ważnym ogniwem reprezentacji Polski, która wywalczyła srebro w Niemczech. W Płocku również okazywał się niezwykle przydatny w obronie, swoje zrobił w ataku i był jednym z ulubieńców publiki. Jego koniec kariery zakończył pewną epokę w klubie. Osoba Michała Kubisztala okazała się najlepszą transakcją zespołu z Płocka. Wyznacznikiem formy Christiana Spanne jest fakt, że rzadko kiedy brakuje go w kadrze narodowej.
Michał Kubisztal okazał się transferowym strzałem w 10
Trenerzy
W 2011 zarówno w Kielcach i w Płocku nie doszło do żadnych zmian na ławce. Działacze postawili na sprawdzonych ludzi, którzy potrafią trafić do swoich zawodników. Bogdan Wenta musiał przełknąć gorycz porażki, do której nie przywykł w polskiej lidze. Wulkan energii jakim jest były zawodnik Barcelony wybucha podczas wielu spotkań, gdy zawodnicy popełniają proste błędy w ataku czy sędziowie forują przeciwną stronę. Jego niechęć do Płocka stała się sprawą, które urosła do poważnego kalibru. Można o nim powiedzieć, że albo się go kocha albo nienawidzi.
Na przeciwnym biegunie wydaje się być Lars Walther. Człowiek, któremu niewiele osób wróżyło sukces. Z rozbitej drużyny stworzył ekipę, która zdetronizowała Vive. Czas, który dostał wykorzystał na tyle dobrze, że został w zespole. Niezwykle spokojny, choć podczas meczu emocje dają się we znaki. Tchnął ducha w zespół, który frajersko przegrał rywalizację z MMTS Kwidzyn w półfinale MP 2009/10.
Lars Walther wydaje się być przeciwieństwem Bogdana Wenty
Podsumowanie
Dla mocarzy polskiej ligi rok 2011 był pełnym wzlotów i upadków. Dla Orlen Wisły Płock kubeł zimny wody w Pucharze Zdobywców Pucharu dał bodźce do dalszej pracy, której efektem było pierwsze zwycięstwo w Kielcach. Zdobyte mistrzostwo Polski pokazało, że Płock na nowo urósł w siłę. Występy w tegorocznej LM pozostawiają duży niedosyt, lecz jeżeli będzie awans każdy minimalista powinien być zadowolony.
W Kielcach wicemistrzostwo Polski okazało się wielką klęską, która rozpoczęła cięcie głów. Skończyło się sprowadzenie graczy na wyrost, a postawiono na duże nazwiska, które godnie reprezentują klub. Puchar Polski okazał się marnym pocieszeniem. Wywalczony awans do LM był powrotem do normalności, jaką były występy w elicie. Walka w "grupie śmierci" trwa na całego i na całe szczęście zespół z Polski wciąż jest w grze.