Zarówno przed meczem jak i po jego zakończeniu olsztynianie i zabrzanie mocno podkreślali wagę dwóch punktów, które były do zdobycia w niedzielnym pojedynku. - Był to dla nas ważny mecz z gatunku tych o cztery punkty. W pierwszej rundzie nieznacznie przegraliśmy w Olsztynie i teraz bardzo liczyliśmy na rewanż. I to nam się udało. Inne wyniki tej kolejki sprawiły jednak, że w dolnej strefie tabeli zrobiło się dość ciasno, ale my staramy się tym nie zajmować. Mamy robić swoje i wygrywać kolejne mecze - skomentował obrotowy NMC Powen Zabrze, Łukasz Kandora.
W pierwszej połowie lepsi okazali się przyjezdni. Postawa gospodarzy zostawiała sporo do życzenia. W drugiej odsłonie meczu zabrzanie pokazali zupełnie inną twarz i to zdecydowanie lepszą. - W przerwie przeanalizowaliśmy błędy i wyszliśmy na parkiet bardziej skoncentrowani. Poprawiliśmy obronę i skuteczniej zagraliśmy w ataku, co przyniosło upragnione zwycięstwo - wymieniał kołowy.
Zwycięstwo NMC Powen dało tej ekipie 12 punktów w tabeli. Olsztynianie mają ich wciąż osiem. Gdyby wynik niedzielnego meczu był odwrotny, wówczas oba zespoły kończyłyby rok z dorobkiem 10 oczek. - Moglibyśmy być spokojni o utrzymanie jakby tym meczem kończyła się liga. Na początku sezonu straciliśmy kilka punktów, zawsze czegoś brakowało nam w końcówce i 12 punktów jest tego wyrazem. Tak naprawdę walka o utrzymanie toczyć będzie się do ostatniej kolejki i każdy mecz będzie bardzo ważny - mówił kołowy.
Przy tej okazji gracz przekazał wszystkim kibicom serdecznie świąteczne życzenia: - Chciałbym życzyć wszystkim sympatykom piłki ręczne Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku!