Krzysztof Łyżwa: Mój udział był symboliczny

Krzysztof Łyżwa tak jak większość wychowanków ostrowskiego klubu pojawił się na Świątecznym Meczu Gwiazd Piłki Ręcznej. W zaprezentowaniu pełni swoich umiejętności przeszkodziła mu kontuzja.

- Mam problemy ze stawem skokowym, dlatego mój udział w spotkaniu był symboliczny - mówi gracz Azotów Puławy. 21-latek pojawił się na parkiecie tylko na kilka chwil. Najpierw w niecodziennej dla siebie roli stanął między słupkami i obronił rzut karny wykonywany przez Jakuba Tomczaka. Następnie sam skutecznie egzekwował "siódemkę".

- To było fajne spotkanie integracyjno-sportowe. Miło spotkać starszych kolegów, na których mecze kiedyś się chodziło a także potem razem z nimi grało w jednym zespole - mówi Krzysztof Łyżwa i zapewnia, że w styczniu będzie już w pełni zdrowy do występów w drugiej części sezonu.

W kończącym się roku 21-latek reprezentował barwy dwóch klubów. Dokończył sezon w czeskim Baniku Karvina, a następnie nadarzyła się okazja do występów na parkietach polskiej ekstraklasy. - Miałem udaną końcówkę sezonu w Czechach. Latem przeniosłem się do Azotów Puławy. Cały czas walczę o miejsce w zespole, wiem, że stać mnie na to - mówi wychowanek KPR Ostrovia.

Młody zawodnik nadchodzące Święta Bożego Narodzenia spędzi w gronie najbliższych. - Jeśli chodzi o potrawy na wigilijnym stole, to najbardziej lubię barszcz z uszkami - powiedział Łyżwa.

Komentarze (0)