"Srebrne Lwice" już pod wodzą nowego trenera - Dariusza Olszewskiego cały sierpień i wrzesień spędziły na przygotowaniach do nowego sezonu. Okres przygotowawczy w przypadku olkuszanek można uznać za udany. Wystarczy wspomnieć o drugim miejscu w międzynarodowym turnieju Venus Cup 2011, w którym lepsze okazały się tylko gospodynie - Lomme Lille Metropole Handball, czy też o wygranym turnieju o Puchar Burmistrza Miasta i Gminy Kępno, gdzie dodatkowo MVP turnieju wybrana została Agata Wcześniak. Przed samym startem rozgrywek ligowych zawodniczki zgodnie potwierdzały, że celem numer jeden jest awans do PGNiG Superligi. - Cel jest chyba tylko jeden, a jest nim awans do PGNiG Superligi - powiedziała w wywiadzie Alicja Fierka, jedna z trzech nowych szczypiornistek SPR-u (dwie pozostałe to Marta Wawrzynkowska i Daria Sudrawska). Nastroje studził jednak szkoleniowiec ekipy z Małopolski. - Nie można mówić, że SPR Olkusz musi awansować do ekstraklasy, bo nie musi. Inne zespoły też chcą awansować i walka na boisku pokaże, kto będzie najlepszy - powiedział po zakończeniu turnieju o Puchar Śląska Dariusz Olszewski.
"Strażniczki Srebrnego Grodu" rozpoczęły sezon od dwóch wygranych - z SMS-em Gliwice i AZS AWF Warszawa. Jednak dopiero w trzecim meczu, w którym rywalem była ekipa Olimpii/Beskid podopieczne trenera Olszewskiego czekała poważna próba. "Lwice" po fatalnej pierwszej odsłonie tamten mecz dość szczęśliwie zremisowały i zdobyły bardzo cenny punkt. Z takiego rozstrzygnięcia zadowolony była szkoleniowiec olkuszanek. - Mecz zakończył się remisem, z zespołem o aspiracjach superligowych i to na jego terenie, trzeba uznać to za sukces. Nieważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy a remis w skali całego meczu jest sprawiedliwy - powiedział po zakończeniu meczu trener Olszewski.
Ekipa ze "Srebrnego Grodu" dalej kontynuowała dobrą passę wygrywając kolejne spotkania, a razem z dobrymi wynikami atmosfera wśród zawodniczek SPR-u była coraz lepsza. - Atmosferę w drużynie kształtuje wynik a ten jak na razie jest niezły. Tworzymy kolektyw zarówno w szatni i na boisku - powiedziała przed meczem w Krapkowicach Agata Basiak. W pojedynku z beniaminkiem widać jednak było pewne zgrzyty, które spowodowały, że tamten mecz olkuszanki wygrały tylko dzięki dobrej końcówce, a niezadowolenia z gry swoich podopiecznych nie krył ich szkoleniowiec. - Stać je na lepszą grę i bardziej przekonywujące wygrane. Zwycięzców się nie sądzi, ale niesmak pozostaje. Zagraliśmy źle, ale kobieta przecież zmienną jest - mówił otwarcie trener Olszewski.
W grudniu szczypiornistki z Olkusza w końcu musiały przełknąć gorycz porażki, a lepsze w rywalizacji z zawodniczkami SPR-u okazały się młode zawodniczki SMS-u Gliwice. I choć tamten mecz zaczął się idealnie, to przez fatalną skuteczność w późniejszych fragmentach żółto-czerwone poniosły zasłużoną porażkę, czego świadomy był ich opiekun. - Jest to porażka w pełni zasłużona, gdyż w dniu dzisiejszym graliśmy tylko do 22 minuty. Wtedy tworzyliśmy zespół, mieliśmy ułożony wynik i graliśmy z pomysłem. W 22 minucie po prostu przestaliśmy grać, a meczu nie da się wygrać grając tylko 20 minut, gdyż całe spotkanie trwa minut 60.
W ostatnim pojedynku roku 2011 ekipa z Małopolski zaledwie zremisowała w stolicy z tamtejszymi akademiczkami 28:28 i obecny rok zakończyły z pięciopunktową stratą do lidera z Nowego Sącza. Ostatnim akordem w tym roku dla olkuszanek był udział w turnieju charytatywnym "Walczymy o uśmiech Filipka", gdzie ekipa z Olkusza wygrała z juniorkami Ruchu Chorzów 19:17 i przegrały z drużyną kibiców 7:8. W tym przypadku jednak ważniejsza od wyników sportowych była zbiórka pieniędzy na rehabilitację chorego Filipka (zebrano 9700 zł).