Beniaminek pokazał charakter - relacja z meczu SPR Pogoń Baltica Szczecin - KGHM Metraco Zagłębie Lubin

Duży progres w grze w bardzo krótkim czasie jest już cechą charakterystyczną SPR Pogoń Baltica Szczecin. Nie inaczej było w spotkaniu 15. kolejki, w której beniaminek, mimo porażki z mistrzyniami Polski KGHM Metraco Zagłębie Lubin 26:30 (8:15), pokazał przysłowiowy lwi pazur i udowodnił, że nie złoży broni do samego końca rozgrywek w PGNiG Superlidze Kobiet.

Początek meczu był bardzo nerwowy szczególnie w wykonaniu szczecinianek. Wynik otworzyła dopiero w 2. minucie spotkania Anna Pałgan jednak do szybkiego wyrównania doprowadziła rozgrywająca Pogoni Baltica Agata Cebula, która z rzutu karnego pokonała Natalię Tsvirko.

Jeszcze bardziej nerwowo zrobiło się w kolejnych minutach zawodów, w których to żadnej z drużyn nie udało się zdobyć bramki. Impas przełamała dopiero Martyna Huczko w 8. minucie dając tym samym prowadzenie swoim koleżankom 2:1. Bardzo wyrównane zawody trwały do 12. minuty. Ogromna w tym zasługa Adrianny Płaczek, na której zatrzymywały się ładne akcje przyjezdnych. Pokonać najmłodszej na parkiecie nie zdołały chociażby Vanesa Jelić czy Jaonna Obrusiewicz.

Niestety błędy własne gospodyń w ataku oraz mocna obrona lubinianek pozwoliła podopiecznym Bożeny Karkut zbudować 4-bramkową przewagę. Najlepsze wrażenie w tym fragmencie sprawiała Karolina Semeniuk-Olchawa, która w krótkim czasie aż czterokrotnie znajdowała drogę do bramki strzeżonej przez Płaczek. W 27. minucie przewaga Zagłębia za sprawą skrzydłowej Kai Załęcznej urosła już do ośmiu trafień, ale wynik na 8:15 do przerwy ustaliła celnym rzutem Aleksandra Kicińska.

Druga połowa rozpoczęła się wręcz fatalnie dla beniaminka ze Szczecina. 3 gole Obrusiewicz oraz 2 Natalii Ciepłowskiej wyprowadziły miedziowe na prowadzenie 8:20. A kiedy w 40. minucie 3 kolejne bramki dorzuciła ponownie Semeniuk-Olchawa i na tablicy pojawił się wynik 10:24, to mogło się wydawać się, że mecz skończy się pogromem miejscowych. Najlepsze wrażenie pozostawiła po sobie w tym fragmencie zawodów Płaczek, która ponownie stawała na wysokości zadania broniąc rzuty Załęcznej czy wspomnianej Semeniuk-Olchawy.

Od tego jednak momentu zaczęło się mozolne odrabianie strat. Sygnał ku temu dała rozgrywająca Olga Kuznetsova, która bezbłędnie wykorzystywała rzuty karne. Nawet najładniejsza akcja w meczu, kiedy to Semeniuk-Olchawa odegrała piłkę do Obrusiewicz a ta, będąc już w wyskoku, od razu zdecydowała się na rzut, który zakończył się bramką, nie przyniosła zmiany obrazu gry aktualnych mistrzyń Polski.

Na 8 celnych rzutów podopiecznych Roberta Nowakowskiego Zagłębie odpowiedziało tylko jedną Obrusiewicz. Biorąc czas w 46. minucie czarną serię starała się przerwać trenerka gości, ale na niewiele się to zdało. Na ich nieszczęście kontuzji nabawiła się jeszcze minutę później Natalia Ciepłowska, która musiała opuścić parkiet. Ponownie z kapitalnej strony pokazała się Ada Płaczek. Jej obrony po rzutach Jelić i Semeniuk-Olchawy robiły duże wrażenie na miejscowych kibicach. Występ bramkarki zapamiętała także sama rozgrywająca miedziowych Semeniuk-Olchawa. - Utkwiła mi w pamięci bramkarka (Adrianna Płaczek – przyp. red.), która rozegrała kapitalne zawody. Broniła w naprawdę niesamowitych sytuacjach.

Na skrzydle z dobrej strony pokazała się również Katarzyna Sabała. W 50. minucie szkoleniowiec Pogoni zdecydował się wpuścić na parkiet powracającą po 6-miesięcznej rehabilitacji rozgrywającą Adrianę Gryglicką. W 55. minucie strzeliła ona nawet bramkę doprowadzając do stanu 22:28.

W końcowych minutach, w których gospodynie szybko odrabiały straty do swoich rywalek zrobiło się bardzo nerwowo. Dwuminutowe kary otrzymały wówczas Anna Pałgan i Kaja Załęczna, a w 56. minucie parkiet, po rzucie piłką w twarz opuściła Adrianna Płaczek. Sędziowie nie zdecydowali się jednak ukarać za to zagranie szczypiornistki gości. W bramce zastąpiła ją Karolina Sagała.

Strzelanie dla lubinianek zakończyła Joanna Obrusiewicz. Jednak końcowy wynik ustaliły szczecinianki. Najpierw na skrzydle trafiła Sabała, a już po końcowej syrenie rzut karny wykorzystała Katarzyna Pasternak.

SPR Pogoń Baltica Szczecin – KGHM Metraco Zagłębie Lubin 26:30 (8:15)

Pogoń Baltica: Płaczek, Sagała – Huczko 2, Jakubowska 1, Kucharska 2, Sabała 5, Kicińska 1, Cebula 2 (1/2), Stefanowicz, Rostankowska, Piontke 4, Gryglicka 1, Pasternak 2 (1/1), Kuznetsova 6 (5/5).

Kary: 4 minuty (Jakubowska, Sabała – po 2 minuty)

Karne: 7/8

KGHM Metraco Zagłębie: Tsvirko, Czarna, Maliczkiewicz – Załęczna 4, Piekarz, Ciepłowska 2, Pałgan 3, Semeniuk-Olchawa 9 (2/2), Obrusiewicz 7 (0/1), Migała 3, Jelić 2, Orzeszka, Bader,

Kary: 8 minut (Pałgan, Obrusiewicz – po 2 minuty, Załęczna – 4 minuty)

Karne: 2/3

Liczby w nawiasie () przy nazwiskach oznaczają wykonywane rzuty karne przez daną zawodniczkę

Sędziowie: Kaszubski, Majchrowski (obaj z Gdańska)

Widzów: 350

Komentarze (2)
avatar
kps
17.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
Karolcia
16.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdyby trener wcześniej zareagował i zrobił zmiany, m.in. Kucharskiej czy nie dającej sobie rady Rostankowskiej (dopiero po zmianie tej ostatniej POGOŃ zaczęła grać). Nie wiem jak to możliwe, ze Czytaj całość