Łukasz Majda: Jak Pan ocenia tą pierwszą rundę rozgrywek i jak bardzo jest Pan zadowolony? W końcu 12 meczów i 12 wygranych to znakomity wynik.
Tomasz Folga: No na pewno komplet zwycięstw jest bardzo dobrym wynikiem. Udało nam się wygrać wszystkie mecze i z tego na pewno trzeba być zadowolonym. Styl w jakim te mecze wygraliśmy w tym przypadku nie jest najistotniejszy. Ważne jest natomiast to, że po każdym meczu mogliśmy zapisać na swoim koncie kolejne 2 punkty. Chciałbym jednak podkreślić, że najważniejszą kwestią w tym przypadku jest to, że nikt nam tych zwycięstw nie podarował i, że sami wywalczyliśmy je na boisku.
Widzi Pan jeszcze jakieś braki w pewnych aspektach gry drużyny? W jakich elementach gry są jeszcze największe rezerwy?
- O brakach nie chciałbym mówić choć na pewno jest ich mnóstwo. Jak każdy trener mam wiele zastrzeżeń i oczywiście jest nad czym pracować. Nie ma doskonałego zespołu. Przed nami bardzo dużo pracy i jeszcze dużo wody musi upłynąć by grać przynajmniej o ten jeden poziom rozgrywek wyżej. Chciałbym jednak w tym miejscu pochwalić drużynę przede wszystkim za pełne zaangażowanie zarówno w treningach jak i meczach oraz za to, że większość tych zawodników, którzy pracują ze mną poświęcają się temu w pełni.
W takim razie chciałby Pan może wyróżnić kogoś za tą pierwszą rundę rozgrywek?
- Nie chciałbym raczej indywidualnie oceniać i wyróżniać poszczególnych zawodników. Część moich graczy miała może szanse zaprezentowania się w większym wymiarze czasowym i część z nich na pewno tę szansę wykorzystała. Natomiast Ci zawodnicy, którzy grali niedużo, porównując ze swoimi kolegami na tych samych pozycjach, dalej mają swoją szansę i muszą walczyć. Tak jak Pan powiedział, jesteśmy dopiero po I rundzie rozgrywek, zaraz zaczynamy rundę rewanżową i najbliższa przyszłość pokaże jak ich czas grania i przydatność do zespołu będzie uwidoczniona w II rundzie.
Wszystkie zespoły w tym okresie pełną parą przygotowują się do wznowienia rozgrywek. Jak w takim razie te przygotowania wyglądały w drużynie Śląska Wrocław?
- Sam okres przygotowawczy do rundy rewanżowej rozpoczęliśmy już 2 stycznia tutaj na miejscu we Wrocławiu. 5 stycznia pojechaliśmy na krótkie, 5-dniowe lecz bardzo intensywne zgrupowanie do Nowej Rudy. Po powrocie ze zgrupowania zdążyliśmy rozegrać do tej pory dwa test mecze z drużynami Ostrovii Ostrów Wielkopolski oraz Arot Astromal Leszno.
Jak Pan w takim razie oceni te dwa spotkania sparingowe rozegrane przez Pana drużynę? Przypomnijmy, iż była to porażka z Ostrovią 37:29 oraz wygrana w Lesznie w stosunku bramkowym 34:32.
- Jeżeli chodzi o same wyniki tych spotkań to zdecydowanie nie są one najważniejsze. Pierwszy mecz z Ostrovią graliśmy zaraz to tym ciężkim zgrupowaniu i było widać przemęczenie zawodników oraz brak świeżości w ich grze. Natomiast jeżeli chodzi o rozegrany dwa dni później mecz z drużyną z Leszna to graliśmy go w bardzo okrojonym składzie. Warto jednak podkreślić, że Ci zawodnicy, którzy pojechali na ten mecz pokazali charakter i mimo dużego zmęczenia potrafili nawiązać walkę i wygrać ten mecz z silnym I-ligowym zespołem.
Można powiedzieć, że bardzo częstym elementem okresów przygotowawczych są różnego rodzaju drobne urazy zawodników bądź też poważne kontuzje. Jak w takim razie ze stanem zdrowia szczypiornistów Śląska Wrocław?
- Piłka ręczna jest grą bardzo kontaktową i różnego rodzaju urazy są nieodzownym elementem tej gry. W ostatnim czasie tych urazów się troszkę nawarstwiło, ale wydaje mi się, że podczas najbliższego meczu ligowego będę miał całą kadrę do dyspozycji.
Już w najbliższą niedzielę drużyna Śląska Wrocław wznawia rozgrywki meczem u siebie z teoretycznie słabszą drużyną z Komprachcic. Czy przeciwnik oraz kilku tygodniowa przerwa, która miała miejsce nie uśpi czujności Pana zawodników?
- Powiem tak. To, że kilka miesięcy temu wygraliśmy z drużyną Komprachcic dość wysoką różnicą bramek wcale nie oznacza, że zespół ten jest zespołem słabszym. Jest to drużyna dobrze poukładana i na pewno bardzo doświadczona na tym szczeblu rozgrywek. Jeżeli zaś chodzi o to możliwe rozluźnienie to ja zawsze powtarzam swoim zawodnikom, że w sporcie trzeba być zawsze skoncentrowanym i nigdy nie można odpuszczać. Wyjdziemy w stu procentach skoncentrowani na to spotkanie i postaramy się nie zawieść naszych kibiców.
A proszę powiedzieć jaki ma Pan plan na tą całą drugą rundę rozgrywek? Zamierzacie w walce o awans oglądać się na waszych najgroźniejszych rywali?
- W sporcie nigdy nie należy oglądać się za siebie. Skupiamy się przede wszystkim na sobie. Mamy do rozegrania jeszcze 12 meczów i na tym się przede wszystkim koncentrujemy. U nas w drużynie funkcjonuje taki schemat, że po każdym meczu, wygranym czy przegranym, rozmawiamy między sobą o wszystkich pozytywnych i negatywnych rzeczach w naszej grze. Następnie staramy się wszystkie te złe elementy wyeliminować i przystępujemy do kolejnego spotkania.