Pierwsza wygrana mistrzów świata! - relacja z meczu Rosja - Francja

W swoim drugim występie na rozgrywanych w Serbii mistrzostwach Europy piłkarzy ręcznych, reprezentacja Francji pokonała Rosją 28:24. Dla mistrzów świata był to pierwszy triumf w tegorocznym turnieju. W piątek Trójkolorowi zmierzą się z Węgrami.

Mistrzowie świata zostali dość niepodziewanie postawieni przed tym spotkaniem niemal pod ścianą. Porażka z Hiszpanią w pierwszym meczu znacznie pokrzyżowała im plany i Trójkolorowi musieli bezwzględnie pokonać ekipę Sbornej. Z kolei podopieczni Władimira Maksimowa w poniedziałek zremisowali z reprezentacją Węgier.

Obie drużyny rozpoczęły ten mecz bardzo uważnie i z dużym respektem dla rywala. Każdy, kto spodziewał się, że Francuzi od początku rzucą się do szaleńczych ataków, bardzo się mylił. Przez pierwsze sześć minut kibice zgromadzeni w hali w Nowym Sadzie zobaczyli zaledwie jedną bramkę. Jej autorem był Bertrand Gille. Jednak chwilę później przysłowiowy worek z bramkami otworzył się na dobre, ale tylko dla Francuzów. W efekcie w 10. minucie podopieczni Claude`a Onesty prowadzili już 5:0. Duża w tym zasługa Thierrego Omeyera, który obronił kilka bardzo trudnych piłek. Pierwszy gol dla Sbornej padł po rzucie karnym w 11. minucie. Na listę strzelców wpisał się wówczas Eduard Koksharov. Mistrzowie świata rozgrywali swoje akcje z dużym spokojem, grając do pewnej piłki. Aktywna obrona pozwalał z kolei na wyprowadzanie szybkich kontrataków. Rosjanom wyraźnie brakowało dokładności i konsekwencji. Przytrafiały im się również proste błędy, po których rywale bezlitośnie ich punktowali.

W 20. minucie Francja prowadziła 11:5, a o przerwę poprosił szkoleniowiec Sbornej. To jednak nie wpłynęło znacząco na obraz gry. Nadal inicjatywa była po stronie Francuzów. W 27. minucie po atomowym rzucie Nikoli Karabaticia piłka poszybowała z prędkością 104 km/h, a Trójkolorowi objęli prowadzenie 16:9. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa spotkania.

W drugich 30. minutach przewaga Francuzów bardzo długo utrzymywała się na równym - kilkubramkowym poziomie. Rosjanie nie byli w stanie nadto zbliżyć się do rywali. Nadal spore kłopoty sprawiała im wysoka, aktywna defensywa. Jednak największą różnicę robiły w tym spotkaniu indywidualne umiejętności poszczególnych graczy. W tym elemencie podopieczni Claude`a Onesty mieli zdecydowaną przewagę, ale nie potrafili jej wyraźnie udokumentować.

Mimo to Trójkolorowym udało się utrzymać prowadzenie do ostatnich minut i wygrać całe spotkanie 28:24. Mecz może nie okazał się zbyt porywającym widowiskiem, toczony był w nieco sennej atmosferze, ale najważniejsze dla Francuzów są dwa pierwsze punkty wywalczone na turnieju. Ostatnim rywalem mistrzów świata będą Węgrzy.

Rosja - Francja 24:28 (11:16)

Rosja: Bogdanov, Grams - Kovalev 3, Chernoivanov, Atman 2, Rastvortsev 1, Aslanyan 1, Chipurin 6, Koksharov 2 (1), Shelmenko 2, Dibirov 1, Igropulo 5, Starykh 1, Ivanov.
Kary: 6 minut (Chernoivanov, Atman, Igropulo)
Karne: 2/2

Francja: Omeyer - Fernandez 3, Dinart, Barachet 4, Gille G., Gille B. 3, Narcisse 6, Joli 4 (4), Karabatić 1, Accambray, Abalo 2, Guigou 1, Bingo 4.
Kary: 2 minuty (Narcisse)
Karne: 4/4

Sędziowie: V. Horacek i J. Novotny (Czechy).

Źródło artykułu: