Przemysław Krajewski: Czekają nas trzy bardzo ważne i trudne spotkania

Od porażki rozpoczęli tegoroczne rozgrywki PGNIG Superligi piłkarze ręczni Nielby Wągrowiec. Na własnym terenie żółto-czarni ulegli Chrobremu Głogów 28:29. Przed nielbistami kolejne starcie. W sobotę podopieczni Dariusza Molskiego zmierzą się z Tauron-em Stalą Mielec.

Piotr Werda
Piotr Werda

Zdaniem Przemysława Krajewskiego, biorąc pod uwagę statystyki pomeczowe, w każdym elemencie wągrowczanie byli lepsi od Chrobrego Głogów. Wyjątkiem były oczywiście rzuty karne, które nielbistom podczas sobotniego spotkania wychodziły fatalnie. Na siedem oddanych rzutów tylko jeden był celny.

- Jeżeli nie wykorzystaliśmy aż sześciu rzutów z linii siedmiu metrów, to nie mogliśmy wygrać. Szczególnie, że mecz był na styku. Nie mam do nikogo pretensji, ani żalu o ten właśnie element. Samemu przecież zmarnowałem jednego karnego - powraca pamięcią do minionego spotkania ligowego wągrowiecki skrzydłowy.

W kolejnym pojedynku Superligi podopieczni Dariusza Molskiego zmierzą się z Tauron-em Stalą Mielec. Starcie z mielczanami odbędzie się w najbliższą sobotę. Potem żółto-czarnych czekają mecze w Puławach oraz Kwidzynie. - Pojedziemy do Mielca w bojowych nastrojach. Na pewno będzie się nam niezwykle ciężko grało ze Stalą. Musimy jednak gdzieś zdobyć cenne punkty. Czekają nas teraz trzy bardzo ważne i trudne spotkania na wyjeździe. Rywale, którzy będą nas podejmować, są mocni na własnym parkiecie. Sądzę, że o wyniku zadecyduje dyspozycja dnia - ocenia nielbista.

Według Przemysława Krajewskiego, wągrowiecki zespół zmaga się z plagą kontuzji. - Ze składu wypadł nam w ostatnim starciu Alosza Szyczkow. Na szczęście nie pojawiły się od poniedziałku nowe kontuzje. Miejmy nadzieję, że reszta graczy szybko dojdzie do zdrowia. Osobiście, wciąż odczuwam skutki urazu palca, którego nabawiłem się podczas grudniowego zgrupowania drugiej reprezentacji Polski. Kontuzja była bolesna i nie mogłem prostować palca. Teraz czuję się znacznie lepiej. Troszkę odczuwam jeszcze ból, staram się jednak o nim nie myśleć - przyznaje skrzydłowy MKS-u.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×