Uros Zorman w spotkaniu przeciwko MKB Veszprem miał pełnić rolę wysuniętego defensora. Jego zadaniem miało być wyłączanie z gry Marco Vujina, czołowego strzelca węgierskiej drużyny. Jednak Słoweniec już w początkowych minutach pojedynku doznał urazu, który uniemożliwił mu dalszą grę.
Kontuzja rozgrywającego pokrzyżowała plany taktyczne "siódemki" Vive Targi. - Uros grał dobrze, a później nasze możliwości się ograniczyły. Grzegorz Tkaczyk i Michał Jurecki grali niemal bez zmiany - mówił po spotkaniu szkoleniowiec Bogdan Wenta.
Zawodnikowi odnowiła się kontuzja łydki, z którą zmagał się już przed rozpoczęciem sezonu. - Sytuacja według mnie jest bardzo podobna jak w wakacje, to raczej ta sama sprawa. Moja przerwa trwała wtedy niemal 3 tygodnie - wspomina sam zainteresowany.
W poniedziałek Zorman przejdzie szczegółowe badania, które wykażą jak poważny jest to uraz i za jaki czas będzie mógł on powrócić do treningów.