Pierwsze minuty nie wskazywały na przegraną KGHM Metraco Zagłębia Lubin. Wręcz przeciwnie. W siódmej minucie podopieczne Bożeny Karkut prowadziły 4:0 i wydawało się, że odniosą kolejne zwycięstwo nad zespołem z Gdyni. Najwięcej radości przyniosła bramka na 3:0, którą zdobyła wracająca po przewie Karolina Semeniuk-Olchawa. Widząc nieporadność swoich zawodniczek Thomas Orneborg poprosił o czas dla swojej drużyny. Ze wskazówek szkoleniowca skorzystały gdynianki i z 4:0 zrobiło się 5:7. Zawodniczki Łączpolu wyłączyły z gry Joannę Obrusiewicz, co znacznie zmieniło obraz gry, na niekorzyść mistrzyń Polski. Przyjezdne bez większych problemów radziły sobie z obroną miedziowych i na dwie minuty przed zakończeniem pierwszej połowy wygrywały już 14:9. Dwie ostatnie bramki w tej części spotkania zdobyły lubinianki - Joanna Obrusiewicz z rzutu karnego i Kinga Byzdra - i zrobiło się 11:14.
Jeszcze kilka minut po przerwie lubinianki mogły mieć nadzieję na korzystny wynik, było 13:15, jednak kolejne fragmenty gry to popis nieskuteczności Zagłębia. Niemoc miejscowej drużyny wykorzystywały z zimną krwią rywalki, a szczególnie Karolina Siódmiak. To właśnie po bramce tej zawodniczki w 46. minucie było praktycznie po meczu. Zagłębie przegrywało 16:25 i nic nie wskazywało, że lubinianki zdołają odrobić straty. W 59. minucie Łączpol wyszedł na 10-bramkowe prowadzenie, a spotkanie zakończyło się przegraną Zagłębia różnicą dziewięciu trafień.
KGHM Metraco Zagłębie Lubin - Vistal Łączpol Gdynia 19:28 (11:14)
Zagłębie: Czarna, Maliczkiewicz, Tsvirko - Załęczna 1, Piekarz, Pałgan, Semeniuk-Olchawa 4, Obrusiewicz 6, Migała 1, Jelić 3, Bader 2, Jochymek 1, Byzdra 1.
Łączpol: Mikszto - Sulżycka 5, Głowińska 3, Białek, Siódmiak 8, Kobzar, Lipska, Szwed 5, Matescu 3, Duran 1, Kulwińska 3, Andrzejewska.
Widzów: 250.