LM: Ciężka przeprawa Nafciarzy

Paweł Nowakowski 24 Lutego 2012, 10:38

Podopieczni Larsa Walthera nie wykorzystali przed tygodniem doskonałej okazji do przypieczętowania awansu z fazy grupowej Champions League, ulegając we własnej hali Metalurgowi Skopje 20:24. Porażka z mistrzem Macedonii spowodowała, że pojedynek z rosyjskim Sankt Petersburgiem będzie dla Orlen Wisły Płock spotkaniem o być albo nie być w europejskich pucharach. - Przede wszystkim musimy odbudować swoją pewność siebie. Jeśli nie stracimy wiary we własne umiejętności i zapomnimy o wpadce z niedzieli, to jesteśmy w stanie przywieźć z Rosji dwa punkty - mówi Zbigniew Kwiatkowski.

Mistrzowie Polski zdają sobie sprawę z rangi meczu i spodziewają się w Rosji trudnej przeprawy. - Osobiście podejrzewam, że będzie ciężko. Niby Sankt Petersburg boryka się z problemami finansowymi, były plotki o wycofaniu się przez nich z rozgrywek, ale jak widać, wciąż liczą się w walce o awans - dodaje obrotowy płockiej drużyny.

Orlen Wisła Płock mimo nie najlepszej formy, jest jednak w znacznie uprzywilejowanej sytuacji aniżeli wicemistrzowie Rosji. Płocczanie w pierwszym spotkaniu wygrali bowiem 30:26 i nawet porażka w niedzielnym meczu daje im awans do najlepszej szesnastki, pod warunkiem, że nie będzie większą niż cztery bramki.

Nafciarze w dotychczasowych startach w Lidze Mistrzów zawsze kończyli zmagania na fazie grupowej. Czy 26 lutego płoccy szczypiorniści napiszą nową kartę w historii klubu, awansując do najlepszej szesnastki na Starym Kontynencie?

Nafciarze stoją przed ciężkim zadaniem