Konflikt terminów, czyli problemy wągrowieckich szkoleniowców

Przed szkoleniowcami ekstraklasowej Nielby Wągrowiec twardy orzech do zgryzienia. Finały Mistrzostw Polski Juniorów, które odbędą się w dniach 5-10 marca, kolidują z dwoma spotkaniami w rozgrywkach PGNIG Superligi. Czy wysłać juniorów na niezwykle dla nich ważny turniej finałowy, czy też może pozostawić ich w osłabionym kontuzjami składzie i wystawić na mecze ligowe?

Juniorzy Nielby Wągrowiec pod wodzą szkoleniowca Pawła Galusa, będącego również drugim trenerem seniorów MKS-u, awansowali do finału Mistrzostw Polski Juniorów. Impreza odbędzie się w dniach 5-10 marca w Szczecinie. W tym samym okresie nielbiści, którzy walczą o awans do play-offów, rozgrywać będą dwa niezwykle ważne spotkania. W 21. kolejce PGNIG Superligi żółto-czarni zmierzą się na wyjeździe z Warmią Olsztyn. W ostatnim starciu rundy zasadniczej nielbiści podejmować będą drużynę z Legnicy. Mecze te najprawdopodobniej zadecydują o ostatecznym usytuowaniu wągrowieckiej drużyny w tabeli.

Czy wysłać Norberta Witkowskiego, Dawida Pietrzkiewicza, Bartosza Biniewskiego oraz Dariusza Widzińskiego na finały, czy też pozbawić ich tej możliwości i zatrzymać dla dobra zespołu seniorskiego oraz utrzymania w Superlidze? - Dla nas są to najistotniejsze mecze w lidze. Z kolei dla juniorów to najważniejsza impreza w roku, która jest nie do powtórzenia - twierdzi Dariusz Molski, pierwszy trener Nielby.

Pierwszy szkoleniowiec MKS-u ma nadzieję, że władze Związku Piłki Ręcznej w Polsce podejmą decyzję, która zmieni terminy rozgrywanych spotkań. Włodarze wągrowieckiego klubu wystąpili do ZPRP z takim właśnie wnioskiem. Na razie jednak do Wągrowca nie dotarła żadna odpowiedź w tej sprawie.

- Jeżeli Związek Piłki Ręcznej w Polsce nie podejmie żadnej decyzji i terminy zostaną utrzymane, będziemy musieli wybierać. Albo spadniemy z ligi, bo nie weźmiemy do składu kilku podstawowych graczy albo odbierzemy im finały Mistrzostw Polski, bo ci gracze są siłą napędową wągrowieckich juniorów. Po co mamy kształcić młodzież grającą w składzie seniorów, jeśli nie będzie mogła wystąpić w finale Mistrzostw Polski, bo prostu jej na tę imprezę nie puszczę. Najważniejsza jest dla mnie w obecnym momencie Superliga. Terminarz pierwszej ligi jest podporządkowany imprezie finałowej Mistrzostw Polski Juniorów. Dlaczego w Superlidze tego nie ma? Dla nas to istotna sprawa. W naszym zespole jest czterech juniorów, którzy są ważnym ogniwem tego składu. Są oni brani pod uwagę we wszystkich meczach. Praktycznie w każdym spotkaniu trzech z nich gra - wyjaśnia będący w rozterce Dariusz Molski.

Źródło artykułu: