Wojna nerwów dla lidera - relacja z meczu Czuwaj Przemyśl - AZS Biała Podlaska

Czuwaj Przemyśl po trudnym i zaciętym meczu pokonał zespół AZS AWF Biała Podlaska 37:34 (15:18)

Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem arbitrów ze Śląska, kibice Czuwaju Przemyśl wiedzieli, że mecz z AZS-em nie będzie spacerkiem. Przemyski zespół w nieznanych okolicznościach opuścił podstawowy bramkarz Jarosław Gut. Dla obu drużyn sobotnie spotkanie było kluczowe w kontekście dalszej walki w lidze. Akademicy nie mogli pozwolić sobie na kolejne straty punktów, jeśli chcieli marzyć o utrzymaniu na zapleczu Superligi. Przewaga Czuwaju nad najgroźniejszymi rywalami z Opola i Piotrkowa Trybunalskiego po ostatniej przegranej przemyślan w Zawadzkim, także niebezpiecznie zmalała i aby utrzymać pozycję lidera po 19. kolejce, Harcerze musieli sięgnąć po 2 punkty.

Wynik otworzyli zawodnicy z Białej Podlaskiej i ich najskuteczniejszy strzelec w całym spotkaniu - Artur Makaruk. Gospodarze zaczęli bardzo niemrawo. AZS prowadził kilkoma bramkami, Makaruk bezbłędnie wykonywał rzuty karne, a Czuwaj nie znalazł sposobu na pokonanie bramkarza rywali. Lider obudził się dopiero w 12. minucie. Najpierw do remisu 7:7 doprowadził Paweł Stołowski, a po chwili powracający do wysokiej formy lider w tabeli najlepszych strzelców I ligi Radosław Jankowski wyprowadził ekipę przemyślan na prowadzenie. Aż do przerwy na żądanie duetu trenerskiego Piotr Kroczek i Bogusław Kubicki. Od tej pory AZS zaczął grać bardzo skutecznie. Akademicy wykorzystywali kontry, zaś Czuwaj co chwilę popełniał proste błędy. Na przerwę, ku dużemu rozczarowaniu przemyskiej publiczności, goście schodzili z przewagą trzech bramek (15:18).

Po przerwie gospodarze szybko odrobili straty i na pewien czas wyszli nawet na prowadzenie. W 35. minucie było 20:19. Warto odnotować skuteczną grę w tym momencie meczu byłego skrzydłowego AZS-u Politechniki Radomskiej, Damiana Misiewicza, który rozegrał najlepsze spotkanie w barwach Czuwaju. Lecz od tej pory żaden zespół nie osiągnął znaczącej przewagi. Po obu stronach trwał festiwal błędów. Czuwaj próbował pokonać bramkarzy rywali efektownie, lecz nie przekładało się to na skuteczność. Z kolei AZS nie umiał wykorzystać słabej postawy rywala w ataku i odskoczyć na więcej niż 2 bramki. Od 50 minuty gra przemyślan nieco się poprawiła. Skuteczne rzuty Pawła Stołowskiego i Macieja Kubisztala dały nadzieję na dobry wynik, lecz przewaga wynosiła tylko 2 bramki. Dopiero w samej końcówce AZS popełnił kilka prostych strat w ataku i tym samym przekreślił swoje szanse na zwycięstwo.

Czuwaj, pomimo zwycięstwa, ponownie nie zachwycił. Gospodarze popełniają notorycznie te same błędy w ataku i nie potrafią utrzymać koncentracji w obronie przez pełne 60 minut, co może być kluczowe w walce o Superligę. Do końca pozostały trzy wyjazdowe spotkania. Rywalami ekipy z Przemyśla będą Gwardia Opole, Olimpia Piekary Śląskie i Piotrkowianin Piotrków Trybunalski. AZS, po sobotniej porażce może już praktycznie żegnać się z I ligą. Strata do 10. miejsca gwarantującego baraże o utrzymanie się wynosi już 5 punktów i tylko komplet zwycięstw, przy potknięciach rywali zagwarantuje im szanse na pozostanie w gronie I-ligowców.

Czuwaj Przemyśl - AZS AWF Biała Podlaska 37:34 (15:18)

Czuwaj:
Jarosz, Sar, Szczepaniec - Jankowski 12, Stołowski 8, Kubisztal 6, Olichefczuk 4, Misiewicz 3, Kostka 1, Kroczek 3, Błażkowski.

AZS: Michalczuk, Pieńczewski, Paczkowski - Dębowczyk 1, Kiryłow 2, Pezda 8, Wędrak 3, Kieruczenko 2, Makaruk 11, Prokopiuk 3, Nieswadzba 3, Antolak 1.

Kary: Czuwaj - 4 min.; AZS - 8 min.

Sędziowie: Kamil Poloczek (Katowice) oraz Ireneusz Szumański (Gliwice).

Widzów: ok. 400.

Źródło artykułu: