- Mecz był bardzo zacięty. Popełniliśmy kilka prostych błędów w ataku, zwłaszcza w drugiej połowie. Udało nam się odskoczyć na cztery bramki, ale rywal ambitnie nas gonił. To spotkanie mogło się rozstrzygnąć w ostatnich sekundach, ale jednak te trzy-cztery bramki przewagi pozwoliły nam kontrolować przebieg tego pojedynku - stwierdził po zejściu z parkietu bramkarz MMTS-u Kwidzyn, Sebastian Suchowicz.
W pierwszym meczu I rundy fazy play-off MMTS pokonał NMC Powen zaledwie jedną bramką, w drugim niewiele wyżej, bo dwiema. Sportowe szczęście dopisało tym razem kwidzynianom. - Doceniamy zespół z Zabrza. Przyjechaliśmy na Śląsk podjąć walkę o awans i nam się to udało. Ale te dwa spotkania mogły się potoczyć zupełnie inaczej, wystarczyłoby że wpadłby dwie piłki, które odbiły się od słupka, jakaś kontra i te wyniki byłyby korzystne dla rywali. Ale my w sobotę pomimo słabego początku spotkania przejęliśmy inicjatywę i kontrolowaliśmy przebieg pojedynku - wyjaśnił szczypiornista.
MMTS Kwidzyn sezon rozpoczął od rozczarowania. Pochopnie krytykowany odbił się od dolnych stref tabeli i piął się w górę, aż do trzeciej lokaty. - Przegraliśmy na początku sezonu dwa spotkania i potem brakowało nam tych czterech straconych punktów. W miarę upływu czasu odrobiliśmy te oczka i to nawet z nawiązką - poinformował gracz.
Zarówno w starciu w Kwidzynie jak i w Zabrzu Sebastian Suchowicz na parkiecie pojawił się w drugiej połowie. I podobnie jak w Kwidzynie tak i w Zabrzu rozegrał znakomite zawody, zatrzymując ataki zabrzan. - Nie możemy zapominać o Krzysztofie Szczecinie, który jako młody gracz spisuje się świetnie. W sobotę dostałem szansę gry w drugiej połowie i myślę, że nie zawiodłem, tym bardziej że na parkiet powróciłem po kontuzji. Dziękuję całemu zespołowi za walkę w obronie - powiedział golkiper MMTS-u.
Sebastian Suchowicz: Dziękuję zespołowi
W drugim meczu I rundy fazy play-off NMC Powen Zabrze uległo na własnym parkiecie MMTS-owi Kwidzyn 27:29. Ubiegłotygodniowy mecz w Kwidzynie, również zakończył się zwycięstwem podopiecznych Krzysztofa Kotwickiego, dzięki czemu to oni mogli w sobotę cieszyć się z awansu do najlepszej czwórki w PGNiG Superlidze. Zabrzanie powalczą o rozstawienie w grze o miejsca 5-8.