Czeczeńcy zawsze grają do końca

Aż dwanaście meczów w ubiegłorocznej fazie play-off rozegrali szczypiorniści Tauron Stali Mielec. W starciach z udziałem zespołu Ryszarda Skutnika nigdy nie brakuje emocji, a walka zawsze toczy się do samego końca.

W poprzednim sezonie mielczanie o awans do półfinału mistrzostw Polski rywalizowali z Warmią-Anders Group-Społem Olsztyn. Do wyłonienia zwycięzcy potrzeba było aż czterech spotkań, decydujący mecz w Mielcu został bowiem powtórzony. W rywalizacji do dwóch zwycięstw drużyna Skutnika ogrywała więc olsztynian aż trzykrotnie, ulegając rywalom w jedynym meczu rozgrywanym poza własnym parkietem.

Starcia półfinałowe były widowiskiem jednostronnym, los skojarzył bowiem mielczan z ekipą Vive Targów Kielce. Niedostatek emocji Czeczeńcy oddali jednak swoim fanom w starciu o trzecie miejsce, rywalizacja z MMTS-em Kwidzyn toczyła się bowiem przez pełne pięć spotkań. Zespół Skutnika już w drugim meczu zdołał przełamać halę przeciwnika, później przegrał jednak u siebie, a decydujący piąty mecz na swoją korzyść rozstrzygnęli podopieczni Zbigniewa Markuszewskiego.

W tym sezonie mielczanie tradycję kontynuują i znów do rozstrzygnięcia losów rywalizacji w premierowej rundzie play-off potrzebny będzie dodatkowy mecz. Tauron Stal w pierwszym meczu poradziła sobie z Azotami na własnym parkiecie, już jednak tydzień później na wyjeździe zespół Skutnika zawiódł, z rywalami był w stanie rywalizować jak równy z równym tylko przez dwadzieścia minut, a brak pomysłu na rozegranie ataku pozycyjnego i przestrzelone kontry spowodowały, że puławianie zwyciężyli różnicą siedmiu bramek.

Mielczanie to zespół doświadczony w ćwierćfinałowych bojach
Mielczanie to zespół doświadczony w ćwierćfinałowych bojach

Od momentu powrotu do najwyższej klasy rozgrywkowej pojedynek z Azotami jest dla Stali czwartym starciem w fazie play-off i po raz trzeci o losach awansu zadecyduje dodatkowe spotkanie. - Jesteśmy już doświadczeni w takich meczach. W ubiegłym roku chociażby z powtórki z Olsztynem wyszliśmy zwycięsko, teraz także będziemy mieli handicap własnego parkietu. Dwa poprzednie mecze z Azotami pokazały, jak istotny jest to atut i myślę, że uda nam się wygrać - zapowiada w rozmowie ze SportoweFakty.pl Marek Szpera.

Zdaniem niektórych, dzięki przekonującej wygranej na własnym parkiecie, to puławianie mogą mieć jednak przed decydującym starciem lekką przewagę psychologiczną. Z twierdzeniem tym nie zgadza się Adam Babicz. - W play-off nie jest ważne, iloma bramkami się wygrywa dany mecz, bo liczą się po prostu zwycięstwa. Stajemy przed kolejną szansą, gramy u siebie i będziemy chcieli za wszelką cenę zwyciężyć - podkreśla rozgrywający mieleckiej siódemki.

- Zaczniemy wszystko od nowa - zapowiada trener Skutnik. - W sobotę nasz przeciwnik zagrał tak, jak w pierwszym meczu w Mielcu. Po prostu u nas zawiodła skuteczność i nie pomogła bramka - wyjaśnia doświadczony szkoleniowiec. Mielczanie atuty mają w swoich rękach, zawsze byli bowiem dla Azotów rywalem niewygodnym, a w tym sezonie we własnej hali zespół Marcina Kurowskiego pokonywali dwukrotnie. Z presją trzeciego, czwartego czy nawet piątego starcia są w dodatku oswojeni i to oni będą we wtorek faworytem.

Komentarze (21)
avatar
Stalik
27.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Coś mi się wydaje że dzisiaj kibice wygwizdają sędziów na wejściu :] 
avatar
wislander
27.03.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szkoda, że Polsat znów dał d.... i nie będzie można obejrzeć tego arcyważnego i ciekawego meczu. Pozostaje więc śledzić live na SF. Po ostrej walce stawiam na Stal. 
Plw
27.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
to bedzie wojna nie jedna czerwien dzis poleci podejrzewam ..Niech wygra lepszy mam nadzieje ze to bedzie druzyna z mojego miasta .. Pozdrawiam i powodzenia 
avatar
Piotrektomek
27.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bardzo słaba para sędziowska z Kielc i Chęcin, która popełnia błędy w obie strony i nie czuje zupełnie gry. Jej decyzje wywołują irytację zawodników i kibiców obu ekip.
Myślę, że ulegną presji
Czytaj całość
avatar
Niepokorny
27.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rok temu po sędziowskich błędach powtarzali w Mielcu decydujący mecz ćwierćfinału play-off. Widocznie w Związku nie potrafią się uczyć na błędach,a co ciekawe to właśnie ta para miała sędziować Czytaj całość