Gospodarze z utrzymaniem, przyjezdni w barażach - relacja z meczu ASPR Zawadzkie - ŚKPR Świdnica

Piłkarze ręczni ASPR-u Zawadzkie ograli na własnym parkiecie ŚKPR Świdnica 31:23 (15:8), pieczętując tym samym utrzymanie na pierwszoligowych parkietach. O zachowanie statusu drużyny I ligi powalczą natomiast świdniczanie, którzy zakończą rozgrywki na pozycji barażowej.

Sobotnie spotkanie miało dla obu drużyn niebagatelne znaczenie. Ekipy z Zawadzkiem oraz Świdnicy dzielił bowiem dystans zaledwie punktu, lecz to gracze beniaminka pierwszoligowych rozgrywek znajdowali się dużo trudniejszym położeniu. Podopieczni Krzysztofa Mistaka plasowali się na miejscu barażowym, jednak wygrana dawała im realne szanse na uniknięcie dodatkowych spotkań z jednym z drugoligowców. Zdawał sobie z tego sprawę szkoleniowiec ŚKPR-u, który przed meczem mówił: - Nie jesteśmy jednak na straconej pozycji, co więcej liczę na wywiezienie z tego terenu kompletu punktów.

Rzeczywistość okazała się dla świdniczan okrutna. Sobotni pojedynek przebiegał pod dyktando gospodarzy, którzy już w 5. minucie wypracowali sobie prowadzenie 3:1. Świetne zawody w bramce ASPR-u rozgrywał Tomasz Wasilewicz, w kontratakach nieomylni byli Andrzej Kryński oraz Łukasz Płonka, efektem czego była siedmiobramkowa przewaga zawadczan (9:2 - 15').

Zawodnicy Janusza Bykowskiego znakomicie spisywali się w pierwszych minutach rywalizacji, przesądzając już wówczas o końcowym wyniku meczu. W 21. minucie po bramce Daniela Skowrońskiego prowadzenie miejscowych wzrosło do dziewięciu trafień (12:3) i jasne było, że ŚKPR nie będzie w stanie odwrócić losów pojedynku.

Co prawda przyjezdni tuż po wznowieniu gry zdołali za sprawą Tomasza Fabiszewskiego zmniejszyć straty do pięciu bramek (10:15 - 32'), jednak w 44. minucie przewaga gospodarzy ponownie wzrosła do dziewięciu goli (24:15). Chwilę później Kryński do spółki z Płonką powiększyli prowadzenie ASPR do dziesięciu bramek (26:16 - 46'), a w 52. minucie Kryński zapewnił zawadczanom najwyższą tego dnia przewagę (29:18).

Na końcowe minuty rywalizacji trener Bykowski posłał w bój zawodników rezerwowych, co po części wykorzystali rywale, nieznacznie niwelując straty. Po pięciu bramkach zdobytych pod rząd (m.in. dwa trafienia Michała Piędziaka) świdniczanie przegrywali 23:30 (59'). Wynik spotkania ustalił bramkarz ASPR-u, Tomasz Wasilewicz, który nie pomylił się z linii siedmiu metrów (31:23).

Sobotnia wygrana przypieczętowała utrzymanie graczy z województwa opolskiego na pierwszoligowych parkietach. Świdniczanie zmuszeni będą natomiast walczyć o zachowanie tego statusu w barażach z jednym z drugoligowców.

ASPR Zawadzkie - ŚKPR Świdnica 31:23 (15:8)
ASPR:

Łuczyński, Wasilewicz 1 (1/1) - Skowroński 7, Kryński 6 (2/2), Płonka 6, Krzyżanowski 3, Giebel 2, Kalisz 2, Tatz 2, Kaczka 1, Pawlak 1, Albingier, Godzik, Morzyk, Piecuch, Stupiński.

ŚKPR: Olichwer, Madaliński - Makowiejew 6, Fabiszewski 5, Piędziak 5 (1/2), Gnysiński 1, Kaczmarczyk 1, Kijek 1, Marciniak 1, Mrugas 1 (0/1), Pułka 1, Rutkowski 1, Rogaczewski, Sadowski.

Kary: ASPR - 18 min. (Krzyżanowski - 6 min., Giebel, Morzyk, Piecuch, Skowroński, Tatz - wszyscy po 2 min.); ŚKPR - 12 min. (Gnysiński, Kaczmarczyk, Marciniak - wszyscy po 4 min.).

Czerwona kartka: Krzyżanowski - 53. min. (gradacja kar).

Sędziowali: Andrzej Kierczak oraz Tomasz Wrona (obaj Kraków).

Widzów: 270.

Źródło artykułu: