Maciej Wojs: Na wstępie gratuluję Panu tryumfu w rozgrywkach. To pana pierwszy puchar w barwach kieleckiego zespołu. Jak smakuje zwycięstwo?
Grzegorz Tkaczyk:
Oczywiście bardzo fajnie. Odniesione ono zostało przed naszą publicznością, która po raz kolejny pomogła nam w ważnym momencie. Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa, zwłaszcza po tym jak wróciliśmy z reprezentacji bardzo rozczarowani. Teraz nagle w naszych głowach znalazło się miejsce na trochę szczęścia. Wracając do reprezentacji - byliśmy na samym dnie piekła, a teraz ten sport pokazał, że może być jednak fajny i że można wygrywać.
Jak ocenia pan występ Vive Targów w spotkaniu z Orlen Wisłą?
- Bardzo dobrze zagraliśmy przede wszystkim w pierwszej połowie, po prostu pokazaliśmy zespołowi z Płocka, że nie ma czego tu szukać. Do tego doszła fenomenalna gra defensywy, z fenomenalnym Sławkiem Szmalem w bramce, wysoka skuteczność w ataku. Wydaje mi się, że nie licząc kilku błędów, które się nam przydarzyły, nie można się do niczego przyczepić.
Co w pana zdaniem okazało się kluczem do zwycięstwa?
- Wspomniana obrona i dobra gra bramkarza. Uważam, że to były właśnie te elementy, których potrzebowaliśmy by tryumfować.
Został pan najskuteczniejszym graczem turnieju finałowego. Może pan być chyba zadowolony ze swojego występu?
- Tak, aczkolwiek nie jest to dla mnie jakoś specjalnie ważne. Dla mnie liczy się sukces i wynik końcowy drużyny. Nawet jakbym w każdym meczu rzucał po dwie bramki, a nadal wygrywalibyśmy spotkania, to byłbym szczęśliwy. Tak się akurat złożyło, że miałem teraz dwa dobre dni i utrzymam tę formę do rywalizacji z Płockiem, która najprawdopodobniej jeszcze przed nami.
W najbliższy weekend powracają rozgrywki PGNiG Superligi. Vive Targi zmierzą się w walce o finał z Tauron Stalą Mielec. Co sądzi pan o tym rywalu?
- Myślę, że jest to wymagający przeciwnik, który dużo biega i właśnie na kontrataki kładzie główny nacisk. Na pewno nie będą to łatwe mecze i bez wątpienia trzeba podejść do nich skoncentrowanym.
W rozgrywkach sezonu zasadniczego dwukrotnie bardzo wysoko ogrywaliście ekipę z Mielca. Co okaże się kluczem do wygranej w rywalizacji z Czeczeńcami?
- Wydaje mi się, że nie powinniśmy się skupiać na naszym rywalu, ale na nas samych. Ciężko będzie trenować i utrzymać nam tę dyspozycję, w której aktualnie się znajdujemy. Naszą siłą jednak powinna okazać się twarda gra w obronie i mocna bramka.
Cele kieleckiego zespołu w obecnych rozgrywkach są chyba jasne. Po wyeliminowaniu z rozgrywek Ligi Mistrzów priorytetem pozostaje liga. Inna możliwość niż mistrzostwo Polski nie wchodzi w rachubę?
- Oczywiście! Po to przyszedłem do zespołu z Kielc, żeby zdobyć i odzyskać mistrzostwo Polski. Taki jest nasz plan, takie są nasze cele. Bez wątpienia zrobimy wszystko by je zrealizować.
Skupmy się chwilę na reprezentacji. Porażka z Hiszpanią oraz brak przepustki na turniej finałowy Igrzysk Olimpijskich w Londynie odebrane zostały jako klęska. Czy ta myśl o niewykorzystanej okazji nadal kłębiła się w pana głowie jeszcze przed spotkaniem z Płockiem?
- Tak, myślę że trwało to przez cały tydzień. Wróciliśmy z Hiszpanii bardzo rozczarowani i na treningach dało się wyczuć taką dość grobową atmosferę, bo przecież prysły nasze marzenia. W meczu z Serbią byliśmy jedną nogą w raju, po czym następnego dnia byliśmy już na samym dnie piekła. To jest właśnie niesamowicie brutalne w sporcie. Fajnie jednak, że odnieśliśmy zwycięstwo w Pucharze Polski, bo to uświadamia mnie, że warto kontynuować ten sport.
Marcin Lijewski zakończył karierę reprezentacyjną, podobną decyzję podjął Karol Bielecki. Grzegorz Tkaczyk zamierza kontynuować grę w koszulce z orzełkiem na piersi?
-
Jeśli mam być szczery, na dzień dzisiejszy jeszcze nie wiem. Nie podjąłem jeszcze żadnej decyzji.
Mam jednak rozumieć przez to, że waha się pan nad dalszymi występami w kadrze?
- Tak, zastanawiam się. Nie chciałbym jednak w tej chwili mówić nic więcej. Muszę to dobrze przemyśleć.
Jaka będzie w pana ocenie końcówka sezonu 2011/12?
- Mam nadzieję, że dla nas dobra i tyle. Nie będę próbował bawić się w przewidywanie. Skupiamy się wyłącznie z meczu na mecz, naszym celem jest mistrzostwo Polski i to właśnie zamierzamy osiągnąć.
Nie widzę sensu na tworzenie drużyny SMS 19-22 ( c Czytaj całość