Po miesięcznej przerwie szczypiorniści Siódemki Miedź wracają do walki w PGNiG Superlidze. W najbliższą niedzielę legniczanie podejmą piąty zespół rundy zasadniczej - Azoty Puławy. Trener Marek Motyczyński doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jego drużyna nie jest faworytem tej konfrontacji.
- Co nie zmienia faktu, że chcemy sprawić niespodziankę naszym kibicom i pokonać wyżej notowanego rywala. Będzie bardzo ciężko, bo Azoty to dobra ekipa. Imponuje ich siła na rozegraniu. Mają tam po dwóch dobrych zawodników na jedną pozycję. Spróbujemy jednak ten atut zneutralizować. Czy nam to wyjdzie, okaże się w niedzielę - mówi Marek Motyczyński.
Szkoleniowiec Siódemki Miedź w niedzielnym meczu będzie mógł skorzystać ze wszystkich swoich zawodników. Poza rezerwowym kołowym Jakubem Bąkiem.
- Na jednym z treningów Bąk skręcił staw skokowy i nie znajdzie się w składzie. Reszta chłopaków jest zdrowa i gotowa do walki. Mamy za sobą miesięczną przerwę. Cały sezon graliśmy wąskim składem, ale przez ten czas wszyscy zdążyli nieco odpocząć. To dobra wiadomość - mówi trener Siódemki Miedź.
Jaki wynik w niedzielnej potyczce zadowoliłby Motyczyńskiego? - Oczywiście zwycięstwo. Powiem jednak, że wolałbym wygrać małą różnicą bramek. Bo jeśli udałoby się pokonać puławian zdecydowanie, to w rewanżu rzucą się na nas od pierwszej minuty - mówi przewrotnie opiekun legnickich szczypiornistów.
Motyczyński: Chcemy sprawić niespodziankę
Trener Siódemki Miedź Marek Motyczyński przed meczem z Azotami Puławy imponuje spokojem. - Nikt od nas nie wymaga przejścia tej przeszkody, dlatego do dwumeczu przystąpimy na psychicznym luzie - mówi szkoleniowiec legnickich szczypiornistów.
Źródło artykułu: