W rozegranym w niedzielne popołudnie meczu, górą okazała się drużyna z Trójmiasta, która po raz trzeci pokonała lubelski SPR 27:24 i zapewniła sobie udział w finale PGNiG Superligi kobiet. Obydwie drużyny wyszły na parkiet zarówno zestresowane, jak i zmotywowane do walki. Lecz w grze nerwów zdecydowanie lepsze okazały się gdynianki.
Już w pierwszych minutach spotkania obydwie drużyny popełniały proste błędy, lecz to drużyna z Gdyni zagrała lepiej w obronie, z czym lublinianki miały wyraźne problemy, co z kolei przekładało się na wynik tej walki. W 5 minucie, gdy wynik brzmiał 4:0 dla przyjezdnych, lubelski szkoleniowiec, Edward Jankowski poprosił o czas. Pierwszą bramkę dla SPR-u zdobyła dopiero w 8 minucie Dorota Małek. Z każdą minutą gdynianki efektywnie powiększały przewagę, natomiast piłkarki SPR-u nie potrafiły zagrać skutecznie ani w obronie, ani w ataku otrzymując przy tym niepotrzebne, dwuminutowe wykluczenia. W 20 minucie Vistal Łączpol prowadził już 12:5 natomiast po 30 minutach wynik brzmiał 16:10 dla gdynianek.
Kibice zgromadzeni tego dnia w hali, mieli nadzieję, że w drugiej odsłonie ich ulubienice przemogą się i zagrają najlepiej jak potrafią. Starania jednak nie przeobrażały się w czyny. W 40 minucie było już 20:14 dla przyjezdnych i nic nie wskazywało na to, że lubelskie piłkarki znajdą sposób, by ten mecz wygrać. Punktem zwrotnym tej walki była 55 minuta, gdzie gdynianki prowadziły różnicą jedynie dwóch oczek (24:22) i wtedy gdański szkoleniowiec, Thomas Orneborg poprosił o czas. W tych ostatnich minutach spotkania, gdzie lublinianki miały jeszcze odrobinę nadziei na zwycięstwo, sędziowie podyktowali rzut karny dla Łączpolu oraz dwuminutowe wykluczenia dla Doroty Małek, a kilka sekund później dla Aliny Wojtas. Lublinianki grając w podwójnym osłabieniu nie rezygnowały z walki i do końca starały się wyrwać zwycięstwo gdyniankom. Gwoździem do trumny dla lublinianek, a szczęściem dla gdynianek była postawa w bramce Małgorzaty Gapskiej, która rozegrała fantastyczne zawody i została za to wybrana najlepszą zawodniczką w swojej drużynie. Ostatecznie mecz zakończył się wygraną Vistalu Łączpolu 27:24.
Po meczu na twarzach gdynianek dało się zaobserwować łzy szczęścia, natomiast na twarzach lublinianek łzy smutku oraz rozczarowania. Całe spotkanie najlepiej skomentowała kapitan SPR-u, Małgorzata Majerek: - Przegrałyśmy na własne życzenie, bo mecz był do wygrania.
SPR Lublin SSA - Vistal Łączpol Gdynia 24:27 (10:16)
SPR Lublin: Baranowska, Gawlik, Wojtas 5, Małek 4, Majerek 4, Stasiak 3, Danielczuk 2, Repelewska 2, Kocela 2, Rola, Nestsiaruk.
Karne: 4/6
Kary: 9x2min.
Vistal Łączpol:
Gapska, Mikszto, Kulwińska 7, Siódmiak 6, Koniuszaniec 3, Kobzar 3, Mateescu 2, Jędrzejczyk 2, Głowińska 1, Andrzejewska 1, Szwed 1, Sulżycka 1, Białek, Królikowska, Duran.
Karne: 5/7.
Kary: 5x2min.
Sędziowali: Marek Baranowski (Warszawa) i Bogdan Lemanowicz (Płock).