Po dramatycznym rozstaniu się Nielby z Superligą wielu kibiców MKS-u zastanawiało się nad przyszłością wągrowieckiej piłki ręcznej. Wiemy już, jaki cel ma nowa drużyna budowana przez Pawła Nocha. Jest nim jak najszybszy powrót do elity polskiej piłki ręcznej.
Po spadku zespołu do pierwszej ligi część graczy odeszła z wągrowieckiego klubu. Jednym z tych, którzy pozostali jest Łukasz Białaszek. Skrzydłowy Nielby po przegranym dwumeczu z Czuwajem Przemyśl udał się do Płocka, gdzie jak zwykle regeneruje siły korzystając z przerwy międzysezonowej. - Zawsze spędzam wakacje w moim rodzinnym mieście, w którym przecież rzadko bywam w ciągu roku. Poza Płockiem wypoczywałem z żoną również w Hiszpanii - wyjaśniał nielbista.
Łukasz Białaszek, który posiada z Nielbą kontrakt ważny na kolejny rok, chciałby pomóc drużynie w powrocie do Superligi. Od poniedziałku wraz z kolegami z zespołu pieczołowicie szykuje się więc do rozgrywek. - Przygotowania rozpoczęliśmy od rozruchu na stadionie. Pobiegaliśmy, były też ćwiczenia gimnastyczne. Trenerzy dali nam również możliwość pogrania w piłkę nożną, abyśmy się trochę rozruszali po okresie wolnego oraz rozluźnili atmosferę. Mamy przecież w zespole wielu nowych chłopaków. Trzeba się jakoś zapoznać ze sobą - tłumaczy.
Przed Nielbą kolejny sezon ligowy, który tym razem rozgrywany będzie na pierwszoligowych parkietach. Rodzi się pytanie, z jakim nastawieniem przystąpi MKS do tegorocznych rozgrywek? Jakie będą nastroje i jaka motywacja u spadkowicza? - W drużynie pozostało jednak sporo chłopaków z doświadczeniem ekstraklasowym. Cel mamy wyraźnie postawiony - wrócić do Superligi. Na tym będziemy się skupiać. Należy się teraz zgrać. Nie ma co się też rozczulać. Zawaliliśmy poprzedni sezon. Musimy udowodnić kibicom, władzom klubu oraz oczywiście samym sobie, że stać nas na grę w najwyższej klasie rozgrywek. Nie ma co gdybać, tylko trzeba brać się ostro do pracy - ocenia Białaszek.