Selekcjonerem kadry tego ostatniego kraju jest Jurij Szewcow, który w przeszłości był trenerem takich niemieckich zespołów jak: TBV Lemgo, Tussem Essen oraz Rhein-Neckar Löwen (w klubie tym miał pod swoją opieką Grzegorza Tkaczyka i Sławomira Szmala). Białoruski szkoleniowiec uważa, że na turnieju w Hiszpanii nie będzie łatwo.
- Znaleźliśmy się w bardzo silnej i wyrównanej grupie. Jednak było trudno spodziewać się czegoś innego. Wiele mówi się o sile rywali, a to jest zbyteczne. Wszyscy oni w odróżnieniu od nas mają doświadczenie, gdyż regularnie występują na największych turniejach - stwierdził 52-letni Szewcow. Szkoleniowiec zdaje sobie sprawę, że jego podopieczni za rywali mają utytułowane ekipy.
- Serbowie na ostatnich mistrzostwach Europy sięgnęli po srebro. Słoweńcy rosną w silę, a już w jesieni spotkamy się z nimi w kwalifikacjach do Euro. Kadra Polski w ostatnich pięciu latach była dwukrotnie na podium mistrzostw świata. Korea Południowa jest najsilniejszym zespołem z Azji - powiedział trener naszych wschodnich sąsiadów, który nie zamierza lekceważyć arabskiej ekipy.
- Również Arabia Saudyjska nie powinna być traktowana w sposób protekcjonalny. Drużyny uznawane za egzotyczne w ostatnich latach zrobiły znaczące postępy. Nigdzie na świecie piłka ręczna nie stoi w miejscu, a dotyczy to także bez wątpienia Białorusi - wyraził swoje zdanie Szewcow, który planuje sumiennie odrobić zadanie domowe przed mundialem i stawia już cele przed własnym zespołem.
- Jest jasne, iż pierwszym oraz najważniejszym zadaniem dla nas będzie zajęcie jednego z czołowych czterech miejsc w grupie i awans do kolejnej rundy turnieju. Nie możemy narzekać na brak informacji o przeciwnikach z Europy. Na olimpiadzie w Londynie przyjrzymy się Koreańczykom. Znajdziemy również sposób, aby przeanalizować grę saudyjskiej kadry - zapewnił Białorusin.