Debiut podopiecznych Pawła Tetelewskiego przed własną publicznością wypadł bardzo okazale. Kielczanki po zaciętym spotkaniu wywalczyły pierwsze dwa oczka w bieżących rozgrywkach. Gospodynie znakomicie poradziły sobie z presją, powstałą w wyniku cennego remisu przywiezionego przed tygodniem z Lubina.
Pojedynek od pierwszych minut był niezwykle zacięty i niemal przez całą pierwszą połowę na tablicy świetlnej utrzymywał się wynik remisowy. Żadna ze stron nie była w stanie narzucić rywalkom swojego stylu gry. W ekipie kieleckiej znakomite zawody rozgrywała bramkarka Marta Wawrzynkowska, która na początku meczu skutecznie postraszyła koszalinianki, zatrzymując trzy trudne piłki z rzędu. W ofensywie pierwsze skrzypce grała powracająca po urlopie macierzyńskim skrzydłowa Katarzyna Grabarczyk - najskuteczniejsza zawodniczka pierwszej połowy. Trener Politechniki Waldemar Szafulski już w 6. minucie zmuszony był poprosić o czas po tym jak pięknym rzutem przez całe boisko bramkę na 2:1 dla KSS-u zdobyła Kamila Skrzyniarz. Przyjezdne szybko opanowały nerwy i w 13. minucie wyszły na pierwsze prowadzenie (6:5). Siedem minut później, przy stanie 10:10, Akademiczki zdobyły trzy gole z rządu i wydawało się, że odskoczą gospodyniom. Tymczasem trzy kolejne trafienia zaliczyły kielczanki i w 25. minucie znów był remis. Pierwsza połowa rozstrzygnęła się w dwóch ostatnich akcjach. KSS przeprowadził wówczas dwa błyskawiczne kontrataki, zamienione na bramki przez niezawodną Katarzynę Grabarczyk i po 30 minutach było 17:15.
Po zmianie stron gospodynie miały szansę szybo rozstrzygną o losach pojedynku. Świetne kontry, parady Wawrzynkowskiej i przede wszystkim prawdziwe "show" w wykonaniu Pauliny Piechnik, której rzuty z drugiej linii raz za razem znajdowały drogę do bramki strzeżonej przez Sołomiję Sziwierską. W efekcie w 37. minucie było już 22:16 dla kielczanek. Politechnika nie składała jednak broni. Doświadczenie Joanny Dworaczyk, Tatiany Bileni oraz Aleksandry Kobyłeckiej dało o sobie znać w najtrudniejszym momencie. Na niespełna 10 minut przed końcową syreną koszalinianki zniwelowały straty do dwóch trafień (26:24). Na więcej zabrakło już jednak sił i ostatnie fragmenty spotkania należały do miejscowych, wśród których dobre zawody rozgrywały młode zawodniczki pozyskane do pierwszego składu z zespołu juniorek. Ostatecznie KSS Kielce pokonał Politechnikę Koszalińską 33:28.
KSS Kielce - AZS Politechnika Koszalińska 33:28 (17:15)
KSS: Wawrzynkowska, Staś - Grabarczyk 7, Syncerz 3, Grzesik, Lalewicz, Piechnik 8, Młynarczyk, Paszowska 5, Drabik 5 (2), Skowrońska, Skrzyniarz 5, Nowak, Olszowa, Woźniak.
Kary: 6 minut (Piechnik, Skrzyniarz 2x)
Karne: 3/5
Politechnika: Shywerska, Morawiec - Kobyłecka 4, Gajdzis, Bilenia 4, Dworaczyk 7 (1), Muchocka, Chmiel 3, Odrowska 3, Koprowska 1, Nowicka, Dąbrowska 1, Matuszczyk 5.
Kary: 4 minuty (Dworaczyk, Chmiel)
Karne: 1/1