Bogdan Zajączkowski: Nie wyglądamy źle

W meczu 2. kolejki PGNiG Superligi NMC Powen Zabrze poniosło swoją pierwszą ligową porażkę. Zabrzanie ulegli w Puławach Azotom 20:27. Nie udało się tym samym "odczarować" puławskiego parkietu.

Alicja Chrabańska
Alicja Chrabańska

W pierwszej odsłonie meczu zabrzanie grali ze zmiennym szczęściem, przegrywając już 4:10 zdołali odrobić straty i na przerwę schodzić przy stanie 14:11 dla Azotów. W drugiej połowie puławianie grali już bardziej konsekwentnie i w efekcie wygrali siedmioma trafieniami. - Źle weszliśmy w mecz. Nie wykorzystywaliśmy sytuacji rzutowych, a rywale w efekcie nas kontrowali. Pierwszy kwadrans był dla nas trudny, później graliśmy już skuteczniej. Drugą połowę zaczęliśmy bardzo poprawnie, były nawet szanse na zdecydowane zmniejszenie starty do rywali. Kilka razy straciliśmy piłkę, nie rzuciliśmy karnego, potem ryzykowaliśmy i wynik był taki jak był. Poza pierwszym kwadransem był to mecz walki. U nas zawiodła przede wszystkim skuteczność rzutowa z drugiej linii - skomentował trener zabrzan, Bogdan Zajączkowski.

Jak podkreślali po pierwszym ligowym meczu z Miedzią Legnica zabrzańscy szczypiorniści, w spotkaniu tym nie pokazali pełni swoich umiejętności. Wszystko na co ich stać nie zostało także pokazane w starciu z Azotami. - Po dwóch rozegranych kolejkach jest zdecydowanie za wcześnie na ocenianie formy. Nie wyglądamy źle. Czasem brakuje koncentracji, przyspieszamy grę i popełniamy błędy. Owszem w ataku pozycyjnym mamy jeszcze wiele do pokazania. Jesteśmy świadomi, że mamy pewne rezerwy, które trzeba uruchomić. Ale na ocenę umiejętności będzie jeszcze czas - uspokajał szkoleniowiec NMC Powen Zabrze.

Zabrzanie jeśli chodzi o występu w Puławach nie mają wielkiego szczęścia. Przed meczem bramkarz NMC Powen Sebastian Kicki powiedział, że jego ekipa dołoży wszelkich starań, aby pokazać, że i na puławskim parkiecie można wygrać. - Jestem w Zabrzu drugi sezon i na razie faktycznie tak to wygląda. U siebie wygrywamy, a w Puławach jakoś nie możemy. Teraz czeka nas starcie z MMTS-em Kwidzyn, z którym też dotąd nie wygrywaliśmy. Trzeba wyciągnąć wnioski, dokonać kolejnej weryfikacji. Nie mniej nie traktujemy tego w ten sposób, że nie da się wygrać z tymi rywalami - stwierdził Zajączkowski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×