- Trzeba wyjść i walczyć o swoje. Zobaczymy, jak się wszystko ułoży - zapowiadał przed meczem drugi trener Wybrzeża, Damian Wleklak. Jego podopieczni w weekend przeznaczonym na rozegranie pierwszej kolejki pauzowali, z udziału w pierwszoligowej rywalizacji zrezygnował bowiem PBS Jurand Ciechanów. Siódemka z Legionowa w tym samym czasie rozbiła w meczu derbowym AZS UW, do sobotniego starcia z pozycji faworyta przystępowali jednak gdańszczanie.
Początek meczu był wyrównany, szybciej rozkręcała się jednak gra gospodarzy, którzy po upływie pierwszego kwadransa przystąpili do budowanie przewagi. Skutecznie ze skrzydła rzucał Mateusz Zasikowski, z egzekwowaniem rzutów karnych problemów nie miał Tomasz Pomiankiewicz (w całym meczu z siedmiu metrów pomylił się tylko raz), a swoje nieszablonowymi próbami z drugiej linii dokładał świetnie spisujący się tego dnia Łukasz Lisicki.
Na pięć minut przed końcem pierwszej części gry gospodarze prowadzili różnicą trzech trafień. Dobrze między słupkami spisywał się Tomasz Szałkucki, a sposób na pokonanie golkipera z Legionowa znaleźć potrafił tylko Dawid Nilsson, na którego barkach długimi momentami spoczywał cały ciężar ofensywnej gry Wybrzeża. Podopieczni Jarosława Cieślikowskiego i Marcina Smolarczyka grali spokojnie i konsekwentnie, tuż przed przerwą w ich szeregi wdarło się jednak rozluźnienie. Przyjezdni zniwelowali straty, a po efektownej dobitce do remisu doprowadził Łukasz Rogulski.
Na parkiecie aż kipiało od emocji, obie drużyny walczyły ostro i bezpardonowo. W drugiej połowie znów za budowanie przewagi zabrali się miejscowi i gdy wydawało się już, że skutecznie odskoczą rywalom, za kwestionowanie orzeczeń sędziowskich podwójną karę otrzymał Tomasz Kasprzak. Wybrzeże po kilku minutach dopadło legionowian i nawet objęło prowadzenie, ostatnie minuty należały już jednak do kierowanych przez Lisickiego gospodarzy.
Znów najskuteczniejszym zawodnikiem KPR-u był Pomiankiewicz, na listę strzelców wpisując się dziewięciokrotnie. Warto też podkreślić, że gospodarze bardzo dobrze spisywali się w obronie pięć jeden, skutecznie ograniczając siłę rażenia gdańskiej drugiej linii. Najlepszy wśród przyjezdnych, obok Nilssona, był golkiper Marcin Głębocki. Legionowianie wygrali zasłużenie i są liderem, a zespół Wleklaka i Daniela Waszkiewicza na punktową zdobycz będzie musiał poczekać do kolejnego weekendu, gdy we własnej hali podejmie SMS ZPRP Gdańsk.
KPR Legionowo - Wybrzeże Gdańsk 29:26 (13:13)
KPR: Szałkucki, Rybicki - Olęcki, Bulej 1, Zasikowski 4, Kasprzak 1, Szmulik 3, Lisicki 8, Ciok 3, Kolczyński, Pomiankiewicz 9 (6/7), Wiak.
Wybrzeże: Głębocki, Chmieliński - Mogielnicki 4, Jasowicz, Rakowski 2, Sulej, Rogulski 3, Markuszewski, Waszkiewicz 4 (1/2), Kondratiuk 3 (2/3), Abram 3, Nilsson 7.
Kary: KPR - 10 min. (Kasprzak - 4 min., Zasikowski, Kolczyński, Pomiankiewicz - 2 min.) oraz Wybrzeże - 18 min. (Nilsson - 6 min., Waszkiewicz - 4 min., Mogielnicki, Rakowski, Rogulski, Abram - 2 min.)
Sędziowie: G. Budziosz, T. Olesiński (Kielce).
Widzów: 700.
na wietrze,
to Cię życie wnet wy...dmucha
w powietrze. A gdy rola faworyta,
bezsensownie narzucona.
Głowa bywa szybko zmyta,
i stres trudno jest pokonać.