Wynik spotkania po minucie gry otworzył Mateusz Przybylski, który był wyróżniającą się postacią na parkiecie. Już na początku lubinianie pokazali, że goście łatwego zadania mieć nie będą. W 13. Minucie, przy stanie 8:5 trener Miedzi, Marek Motyczyński poprosił czas dla swojej drużyny. Nie zdało się to na wiele, gdyż lubinianie nada byli stroną przeważającą. Pięć minut przed końcem pierwszej połowy, po bramce Jarosława Palucha było już 14:8. Do przerwy miedziowi prowadzili 15:10, a najjaśniejszą postacią na parkiecie był bramkarz gospodarzy, Adam Malcher.
W drugiej połowie bolączką gospodarzy były rzuty karne. Z siedmiu metrów Gumiński, Przysiek i Marciniak nie potrafili pokonać Bartosza Dudka. Nie zmieniło to jednak faktu, że podopieczni Dariusza Bobrka nadal byli stroną przeważającą. Zawodnicy Miedzi nie potrafili poradzić sobie z dobrze zorganizowaną obroną Zagłębia, a także świetnie dysponowanym Adamem Malcherem. W 47. minucie, po trafieniu Łukasza Kużdeby, który wszedł na parkiet w drugiej połowie lubinianie prowadzili już różnicą dziesięciu bramek 26:16. Właśnie lewoskrzydłowy lubińskiej drużyny w drugiej połowie błyszczał na parkiecie. Wygrana Zagłębia stała się faktem już kilkanaście minut przed końcową syreną.
MKS Zagłębie Lubin - MSPR Siódemka Miedź Legnica 33:22 (15:10)
Zagłębie: Malcher, Małecki - Stankiewicz 5, Gumiński 1, Rosiek, Przysiek 4, Kużdeba 5, Przybylski 6, Marciniak 2, Kozłowski 2, Paluch 2, Bartczak 4, Starzyński, Gowin 2.
Miedź: Dudek, Kiepulski - Buchwald 2, Gregor 3, Prątnicki 2, Kryński, Skrabania 1, Koprowski 1, Jan Czuwara 1, Wojciech Czuwara 1, Jarowicz 3, Piwko, Brygier 5, Wita 3, Adamski, Wojkowski.