Czech, który w dorobku ma występy w reprezentacji swojego kraju, przeszedł do Piotrkowianina z HC Karvina. W sparingach spisywał się naprawdę nieźle i wydawało się, że to on będzie odgrywał pierwsze skrzypce na kole w zespole beniaminka. Bardzo szybko do formy doszedł jednak Marek Daćko, który ze względu na chorobę nie przepracował całego okresu przygotowawczego przed sezonem.
Daćko w niedawnym zwycięskim spotkaniu z Chrobrym Głogów spędził na boisku zdecydowanie więcej minut niż Roman Pożarek. Młody kołowy, który powoływany był już do kadry B, rzucił cztery bramki. Wypracował również kilka rzutów karnych. Zadowolony z jego postawy był trener piotrkowskiej drużyny Krzysztof Przybylski.
- Muszę przyznać, że Marek dość szybko nadrobił treningowe zaległości i coraz bardziej pomaga nam w grze. W ataku wygląda to już bardzo przyzwoicie, treningowe braki widać jeszcze w grze obronnej. Mam nadzieję jednak, że i w defensywie będzie nam bardziej pomagał - powiedział szkoleniowiec Piotrkowianina.
Pozycja kołowego w piotrkowskiej drużynie wygląda więc naprawdę bardzo solidnie. Do pary Daćko - Pożarek należy przecież jeszcze dodać Sylwestra Skalskiego, który jest wręcz niezastąpiony w defensywie.