Dwa "oczka" wyjechały z Piekar - relacja z meczu Olimpia Piekary Śląskie - Viret CMC Zawiercie

Śląska potyczka pomiędzy zawierciańskim Viretem a jego odwieczną rywalką Olimpią, zakończyła się pomyślnie dla podopiecznych trenera Jarząbka, którzy wygrali różnicą 7 bramek.

Jeszcze w zeszłym sezonie Ryszard Jarząbek prowadził na pierwszoligowych parkietach drużynę z Piekar Śląskich, ale tym razem pojawił się w doskonale znanej mu hali w roli szkoleniowca zawierciańskiego Viretu. I rzeczywiście, trzeba mu przyznać, że znalazł skuteczny sposób na swoją byłą drużynę, ale też należy zaznaczyć, że realizacja owego sposobu przyniosła korzystny wynik dopiero po 20 minutach gry. Do tego czasu na parkiecie toczyła się wyrównana walka, a najwyższe prowadzenie na jakie Viret zdołał odskoczyć to dwie bramki przewagi (9:11). Z czasem wyraźnie dało się zauważyć brak w szeregach gospodarzy najskuteczniejszego po czterech kolejkach tego sezonu strzelca pierwszoligowej grupy B, Mariusza Kempysa, gdyż gra w ataku zdecydowanie nie układała się po myśli piekarzan. Z kolei szczypiorniści z Zawiercia podkręcili tempo i konsekwentnie powiększali zbudowane do tej pory nad olimpijczykami prowadzenie. W rezultacie na przerwę schodzili z korzystnym dla siebie wynikiem 17:12.

W drugiej połowie wynik był pod pełną kontrolą zawiercian, którzy nie tylko zdołali utrzymać pięciobramkowe prowadzenie, ale po dziesięciu minutach gry zdołali nawet powiększyć je do siedmiu oczek (25:18). W szeregach Viretu fantastycznie radził sobie Sergiusz Zagała, który w całym spotkaniu 9 razy pokonywał bramkarza gospodarzy, ale i akcje Damiana Biernackiego znacznie podreperowały bramkowy dorobek drużyny z Zawiercia. W szeregach Olimpii zdecydowanie najlepiej radził sobie Krzysztof Kurełek (8 trafień), który - jako były gracz ekipy z Zawiercia - faktycznie miał patent na "oszukiwanie" swoich byłych kolegów z drużyny. To jednak na niewiele się zdało, gdyż to podopieczni trenera Jarząbka byli stroną zdecydowanie lepszą w tym meczu i nawet słabsza końcówka w ich wykonaniu nie mogła doprowadzić do żadnej katastrofy. Tym samym, zawiercianie odnieśli trzecie zwycięstwo w tym sezonie i awansowali na szóste miejsce w tabeli, z kolei olimpijczycy po dwóch z rzędu remisach zanotowali drugą z rzędu porażkę i póki co "zakotwiczyli" na ósmej pozycji.

Olimpia Piekary Śląskie - Viret CMC Zawiercie 26:33 (12:17)

Bramki dla Viretu: Zagała S. 9, Biernacki 6, Komalski 4, Rupp 3, Kijowski 2, Pakulski 2, Słodowy 2, Kapral 1, Bugaj 1, Kąpa 1, Nowak 1, Stajno 1.

Komentarze (4)
Pola55
15.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie zgadzam sie z faktem ze gdyby Mariusz gral Olimpia by wygrala -jeden zawodnik nie moze wygrac calego meczu. Mariusz jest bardzo dobrym zawodnikiem i jest mi przykro ze doznal tak brutalnych Czytaj całość
avatar
Mario_7
14.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdyby grał Kempys to gra byłaby pewnie bardzo wyrównana, ale Kempysa nie było i nie będzie w najbliższych meczach. Gra Olimpi bez Mariusza to wielka improwizacja i jeżeli szybko tego nie popraw Czytaj całość
kibic00
14.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
Mario_7
14.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Praca trenera Jarząbka zaczyna dawać efekty. W grze Viretu widać było dużą pewność i pomysł na rozgrywanie ataku pozycyjnego. Coraz lepsza gra obronna skutkuje dużą ilością wyprowadzanych kontr Czytaj całość