Słabsze 7 minut wystarczyło - relacja z meczu Pogoń Baltica Szczecin - Vistal Łączpol Gdynia

W Szczecinie lepszy okazał się mistrz Polski. O końcowym sukcesie przyjezdnych zdecydowały dopiero ostatnie minuty meczu i lepsza kondycja.

Początek tej rywalizacji do złudzenia mógł przypominać ostatni pojedynek Pogoni z meczu z kielczankami. Po 10. minutach na tablicy świetlnej pojawił się wynik 5:2. Był to między innymi efekt znakomitej postawy w bramce Adrianny Płaczek, która już tradycyjnie zagrała na wysokiej skuteczności obron.

Mistrz Polski odrobił jednak lekcję i nie pozwolił tak rozwinąć gospodyniom skrzydeł i im zbyt daleko odjechać. Co więcej pod koniec pierwszej części gry podopiecznym Adriana Struzika udało się nawet uzyskać jednobramkowe prowadzenie 11:12. Skutecznie rzut karny wyegzekwowała Aleksandra Zych. Tej przewagi Vistalowi nie było dane dowieźć do przerwy. Celny rzut Moniki Stachowskiej przywrócił status quo i to gospodynie zeszły do szatni z najmniejszą możliwą przewagą.

- Pogoń Szczecin ostatnimi czasy gra naprawdę bardzo dobre zawody. Tego dnia też się męczyłyśmy. Na szczęście w końcówce przyspieszyłyśmy, wykorzystałyśmy błędy przeciwnika i udało się wygrać - powiedziała tuż po meczu najlepiej rzucająca w ekipie z Gdyni Karolina Sulżycka.

Początek drugiej części zawodów nie zapowiadał tego co miało się zdarzyć już w samej końcówce. - Od mniej więcej 50. minuty nie wiem czy opadłyśmy z sił czy po prostu wkradła się dekoncentracja. Niestety wdarło się za dużo błędów własnych i stąd ten wynik jest jaki jest - stwierdziła skrzydłowa ze Szczecina Martyna Huczko.

Nawet indywidualne krycie Katarzyny Duran przez Hannę Yaschczuk nie zdała do końca rezultatu. Choć niewątpliwie przyczyniło się do tego, że rozgrywająca nie mogła pokazać tego z czego jest znana, czyli m.in. z rzutów z dystansu.

Ostatnie 6. minut to już kontra za kontrą. Wszystko to spowodowane było niedokładnym podaniem czy to wspomnianej Yashchuk, Katarzyny Sabały, czy też Agaty Cebuli. - Myślę, że to była jakaś nerwowość. Brak ataku prostopadłego między dwie zawodniczki. Było za dużo kozłów albo zawodniczka podwyższała i ta z piłką nie bardzo miała co zrobić. Tych błędów było zbyt dużo. Poszły kontry a zawodniczki zamieniały je na bramki - zauważyła Huczko.

Ostatnie dwie minuty pod bramką Płaczek zdominowała Sulżycka, jednak wynik na 24:30 ustaliła Cebula.

Pogoń Baltica Szczecin - Vistal Łączpol Gdynia 24:30 (14:13)

Pogoń Baltica: Płaczek, Adamska, Sagała - Huczko 1, Jakubowska 2, Kucharska 2, Sabała 3, Stachowska 2, Cebula 6 (3/3), Piontke 3, Agova 2, Pasternak 2, Yashchuk 1, Kuryanovich.
Kary: 10 minut (Yashcuk - 2 minuty, Stachowska, Agova - po 4 minuty)
Karne: 3/3

Vistal Łączpol
- Kowalczyk, Gapska - Sulżycka 7, Janiszewska, Ziemienowicz, Białek, Krnic, Pawłowska, Zych 3 (1/1), Mateescu 6 (4/4), Duran 4, Koniuszaniec 3, Petrinja 1, Kulwińska 4, Andrzejewska 2.
Kary: 6 minut (Zych, Duran, Andrzejewska - po 2 minuty)
Karne: 5/5

Liczby w nawiasie () przy nazwiskach oznaczają wykonywane rzuty karne przez daną zawodniczkę.


Widzów: 450

Sędziowie: Demczuk, Rosik (obaj z Lubina)

Źródło artykułu: