- Przegraliśmy z Pogonią zasłużenie. Rywal był od nas zdecydowanie lepszy. To najprostsze wytłumaczenie sobotniej porażki - rozkłada ręce trener Marek Motyczyński. - W Szczecinie wróciły stare grzechy. Mamy kiepską skuteczność rzutową. O czym tu rozmawiać, gdy zdobywa się w meczu 18 bramek? W tym sezonie nasz rekord to 24 trafienia! Trudno o punkty w PGNiG Superlidze mając tak kiepską skuteczność rzutową. Strzelecka indolencja przekłada się na kontry naszych rywali. W ten sposób tracimy bardzo dużo bramek.
Szkoleniowiec Siódemki Miedź zaznacza, że jego zespół całkiem nieźle spisuje się w obronie. Faktycznie. Legniczanie w ośmiu spotkaniach stracili 228 bramek, czyli o dwie mniej niż … Vive Targi Kielce. - Na każdym kroku powtarzam, że problem mamy w ataku. W obronie gramy naprawdę przyzwoicie. W Szczecinie z pierwszych 13 rzutów do naszej bramki wpadło aż 12. Tyle, że były to praktycznie same kontry i karne - zauważa Motyczyński.
Szkoleniowiec Siódemki Miedź zdaje sobie doskonale sprawę z tego, że listopadowe mecze dla jego drużyny będą arcyważne. - Czekają nas jeszcze trzy mecze pierwszej rundy. U siebie podejmiemy Piotrkowianina i Czuwaj, a na wyjeździe zagramy z Wisłą Płock. Piotrków i Przemyśl musimy za wszelką cenę ograć. Jeśli to się nie uda, to znajdziemy się w dramatycznej sytuacji. Wisła? Wygrała z Vive siedmioma bramkami. To jak można od nas wymagać nawiązania z nią walki?
Marek Motyczyński: Wciąż mamy ten sam problem
Trener piłkarzy ręcznych Siódemki Miedź komentuje kolejną porażkę swojego zespołu. - W Szczecinie wróciły stare grzechy. Mamy kiepską skuteczność rzutową - narzeka Marek Motyczyński.
Źródło artykułu: