Szkoleniowiec gospodarzy niedzielnego pojedynku dał do zrozumienia, iż to polski klub jest faworytem. Według niego spotkanie to jest pojedynkiem Dawida z Goliatem i nie może tego zmienić niekorzystny wynik kielczan z Płocka.
- Vive to najlepszy polski klub z wieloma zagranicznymi zawodnikami w składzie i najlepszymi krajowymi graczami. Działacze nie ukrywają, że mają spore ambicje i ich celem jest turniej Final Four [...]. Porażka z Wisłą Płock nie jest żadnym miernikiem sytuacji, to tylko efekt małego rozprężenia przed spotkaniem z nami - stwierdził Lino Cervar, który nie ukrywa, że najbardziej obawia się swoich rodaków.
- Ich najgroźniejszą bronią jest dwójka Ivan Cupić i Manuel Strlek. Oznacza to, że polski zespół jest gotowy ukarać nas za każdy błąd. Musimy być cierpliwi w ataku i należy unikać naiwnych, technicznych błędów, żeby nie pozwolić na kontry. Zagramy z mocnym przeciwnikiem, więc potrzebujemy wsparcia widowni - powiedział Cervar, który stara się być optymistą, pomimo pewnych problemów.
- Naumce Mojsovski nie przeszedł pełnej rehabilitacji, ale to wspaniały człowiek i sportowiec, więc naciska na to, aby mógł pomóc drużynie w jednym z tak kluczowych meczów. Z tego powodu z całą pewnością nie zabraknie go w składzie, ale zdecydujemy, w jakim wymiarze czasowym on wystąpi - ujawnił opiekun Metalurga Skopje.
Walkę na parkiecie zapowiada również kołowy ekipy z Macedonii, który uważa, że da się znaleźć sposób na kielecką drużynę.
- Wiem, że Vive Targi Kielce do soboty wygrało łatwo wszystkie mecze w tym sezonie. W weekend zespół ten przegrał z Wisłą Płock, co było efektem rozprężenia. Znamy ich najmocniejsze punkty, które przeanalizowaliśmy, aby spróbować je zniwelować - stwierdził Vanczo Dimovski.
Lino, szczwany lis.