Konfrontacją z ekipą Marcina Kurowskiego Nafciarze otwierają serię trzech trudnych meczów. W tym roku na krajowych parkietach, obok spotkania z puławianami, czeka ich bowiem jeszcze wizyta w Kwidzynie i domowe starcie z Tauron Stalą Mielec. Przetrwanie tej serii bez punktowych strat będzie dla wicemistrzów Polski bardzo poważnym krokiem w kierunku wygrania rundy zasadniczej, wiosną do zaliczenia pozostaną im bowiem już tylko trzy wymagające wyjazdy - do Szczecina, Kielc i Puław.
W miniony weekend Nafciarze rozbili Sungul Śnieżyńsk, trener Lars Walther po meczu daleki był jednak od hurraoptymizmu, choć jego zespół awans do fazy grupowej ma już na wyciągnięcie ręki. - Nie możemy być do końca zadowoleni z naszej zespołowej gry, szczególnie w defensywie. W ataku z kolei zagraliśmy trochę za bardzo indywidualnie i mimo wszystko za wolno - nie krył doświadczony szkoleniowiec po wygranej różnicą... czternastu bramek.
Większych problemów z odniesieniem zwycięstwa w sobotę nie mieli szczypiorniści Azotów, którzy pewnie ograli na wyjeździe Piotrkowianina, a formą błysnęli wreszcie grający na prawej połówce Michał Szyba i Rafał Przybylski. Ledwie dwie bramki rzucił Kiperowi bohater starć wcześniejszych Krzysztof Łyżwa, co najlepiej świadczy o tym, że puławianie dysponują składem mocnym i równym, a gdy słabszy dzień ma jeden z liderów, z powodzeniem są w stanie zastąpić go inni.
W ekipie z Puław trudno znaleźć słabszy punkt, wszystkie pozycje w zespole trener Kurowski ma obsadzone przynajmniej podwójnie. Swoje odbicie znajduje to w wynikach - Azoty po dziesięciu seriach spotkań są w tabeli na trzecim miejscu, a obok mistrzów Polski z Kielc po punkcie urwać potrafiły im tylko Zagłębie Lubin i Tauron Stal Mielec. W ostatnim z nadmienionych starć ekipa znad Wisły oczko oddała w dodatku na własne życzenie, bo jeszcze na sto sekund przed końcem meczu gracze Kurowskiego prowadzili różnicą dwóch bramek.
W poprzednim sezonie Azoty na własnym parkiecie potrafiły z Orlen Wisłą zremisować, rewanż w Płocku był już jednak widowiskiem jednostronnym, choć rozluźnienie i rozkojarzenie Nafciarzy w końcowych minutach meczu sprawiło, że goście mieli szansę nawet rywali doścignąć, kiepski dzień miał jednak popełniając błąd za błędem Dmitrij Afanasjew. Teraz puławianie zrobią wszystko, by znów powalczyć o sprawienie niespodzianki, Nafciarze na wpadkę pozwolić sobie jednak nie mogą, bo na ich potknięcie cierpliwie czeka wicelider z Kielc.
Orlen Wisła Płock - KS Azoty Puławy / 27.11.2012 godz. 18:00
W poprzednim sezonie:
Azoty Puławy - Orlen Wisła Płock 19:19 (9:9)
Orlen Wisła Płock - Azoty Puławy 25:21 (13:8)
Azoty Puławy - Orlen Wisła Płock 19:29 (13:13)