Trafili najgorzej jak mogli. W play-offach chcą dokonać wielkich rzeczy

Materiały prasowe / Orlen Superliga / Na zdjęciu: mecz WKS Śląsk - Energa MKS
Materiały prasowe / Orlen Superliga / Na zdjęciu: mecz WKS Śląsk - Energa MKS

Zawodnicy Energa MKS Kalisz zwycięstwem zakończyli rundę zasadniczą Orlen Superligi (30:24). Teraz mogą myśleć już o fazie play-off. Wizja gry z aktualnym mistrzem Polski ich nie przeraziła.

Jeszcze przed rozpoczęciem ostatniej kolejki kaliszanie nie mogli być pewni gry w ósemce. Porażki poniosły jednak MKS Zagłębie Lubin i Azoty-Puławy, dzięki czemu podopieczni Rafała Kuptela nie musieli się martwić o wynik meczu we Wrocławiu.

- Z historii było widać, że Śląsk nam nie leży. W pierwszej rundzie rozstrzygnęły rzuty karne, w Orlen Pucharze Polski przegraliśmy - skomentował zawodnik Energa MKS Kalisz, Dawid Fedeńczak.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Joanna Jędrzejczyk i jej nowa pasja. Nie zgadniesz, co kupiła

- Wiedzieliśmy, że czeka nas trudne zadanie. Tym bardziej, że Śląsk potrzebuje punktów do utrzymania. Przygotowywaliśmy się przez cały tydzień pod to spotkanie, bo wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz, na ciężkim terenie - dodał.

W końcu jednak kaliszanie zwyciężyli w tym spotkaniu 30:24. Przez większość czasu kontrolowali przebieg gry.

- Chcieliśmy dla swoich kibiców wygrać. W tej rundzie nie mieliśmy zbyt wielu okazji do świętowania. Wygraliśmy tylko w Lubinie. Chcieliśmy przełamać tę złą passę i w końcu przywieźć trzy punkty - wyjaśnił Fedeńczak.

W ćwierćfinale fazy play-off czeka ich jednak piekielnie trudne zadanie. Zmierzą się bowiem z Orlen Wisłą Płock. Pierwsze spotkanie w sobotę, 19 kwietnia o godz. 16:00.

- Dziękujemy, że nas wspieracie. Nawet gdy nam nie idzie. Wspierajcie nas dalej, bo mamy jeszcze wielkie rzeczy do zrobienia w tym sezonie - zakończył.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści