Możemy stabilnie i bez nerwów patrzeć w przyszłość - rozmowa ze Zbigniewem Trzoską, prezesem Wybrzeża

Prezes Wybrzeża Gdańsk, Zbigniew Trzoska, poinformował, że obecnie klub nie ma jakichkolwiek zaległości finansowych. Do pełni szczęścia brakuje tylko sukcesu sportowego, jakim byłby awans.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Michał Gałęzewski: Jest pan zadowolony z dotychczasowych wyników Wybrzeża, czy jednak oczekiwaliście czegoś więcej?

Zbigniew Trzoska: Nikt nie będzie ukrywał, że trochę więcej oczekiwaliśmy, jeśli chodzi o tą rundę. To jest jednak sport, a my mamy wobec niego sporo pokory. Przyjmujemy ten wynik i walczymy dalej. W dalszym ciągu wiele zależy od nas. Jak do końca sezonu wygramy wszystkie mecze łącznie z ewentualnymi barażami, to awansujemy. W dalszym ciągu cel się nie zmienia, tylko ścieżka jest troszkę dłuższa. Najpierw musimy jednak zająć drugie miejsce w lidze.

Biorąc pod uwagę fakt, że KPR Legionowo ma na swoim koncie dwanaście zwycięstw i jeden remis, pięć punktów straty do tej drużyny to trochę za dużo...

- To nie jest powiedziane. KPR ma jeszcze ciężkie wyjazdy, jak do nas, czy do Wolsztyna. Jeszcze ma gdzie zgubić punkty. My się nastawiamy na to, że przyjdzie nam grać w barażach. Może jednak my już wyczerpaliśmy limit strat, a w Legionowie dopiero się to rozwiąże? Gramy swoje. Skupiamy się aby wygrać co się da, a jaki będzie układ tabeli na koniec zobaczymy.

Szczypiorniści Wybrzeża zajmują obecnie drugie miejsce w lidze Szczypiorniści Wybrzeża zajmują obecnie drugie miejsce w lidze
Pomezania i Wolsztyniak mają tyle samo punktów co Wybrzeże. Będziecie musieli uważać na grupę pościgową...

- Jak już mówiłem, jak wygramy wszystkie mecze do końca, to będziemy na drugim miejscu. W dalszym ciągu wszystko jest od nas zależne. Cieszymy się z tego, że nie musimy się oglądać czy ktoś straci punkty.

Jest pan zadowolony z rozwoju zawodników?

- Na pewno czynią duże postępy. Ci doświadczeni zawodnicy dają nam to, o czym myśleliśmy, czyli sporo zdobytych bramek i asyst. Jeżeli chodzi o młodych, to raz jest euforia, a raz smutek. Przy młodzieży sinusoida jest duża. Jesteśmy zadowoleni z wszystkiego poza meczem z SMS-em, bo nawet ostatnią porażkę w Wolsztynie można im darować, gdyż wszyscy gryźli parkiet i walczyli. To jest piękno sportu.

W kwestiach pozasportowych typu marketing, klub rozwija się w odpowiedni sposób?

- Zawsze mogłoby być lepiej, ale my jesteśmy w przejściowym etapie. I liga nie jest dla nas docelowym miejscem, więc w PGNiG Superlidze otwierają się dla nas większe możliwości, choćby związane z zauważeniem nas przez media. Staramy się ze swojej strony zrobić wszystko, aby jak najszerzej zaistnieć, chociaż zdajemy sobie sprawę, że gdzieś możemy popełniać błędy. Frekwencja w najważniejszych meczach, czyli z Polskim Cukrem Pomezanią i z Kar-Do Spójnią Gdynia pokazały, że parę osób wie, że gramy. Frekwencja około tysiąca osób na I lidze jest dobra. Pojawiła się także grupa najwierniejszych fanów, wywodzących się ze Stowarzyszenia Kibiców Wybrzeża Gdańsk. Bardzo się cieszymy, że współpraca coraz bardziej się zacieśnia i coraz lepiej funkcjonuje. Doceniamy, że pojawiają się też na meczach wyjazdowych. To pomaga.

Na mecze w Gdańsku chodzi coraz więcej kibiców Na mecze w Gdańsku chodzi coraz więcej kibiców
Planujecie jakieś akcje propagujące wasz klub na początku roku?

- Na pewno z racji tego, że na początek drugiej rundy mamy najważniejszy mecz z KPR-em Legionowo, będziemy chcieli jak najlepiej to spotkanie wypromować i zobaczyć jaki naprawdę jest nasz potencjał. Nie będziemy grać go w Ergo Arenie, gdyż czulibyśmy się jak na wyjeździe. W pełni u siebie będziemy tylko na AWF-ie. To zbyt ważny mecz. Chcemy zoptymalizować wszystkie warunki, by zawodnicy czuli, że grają u siebie. Kibicom będzie o wiele łatwiej stworzyć klimat na mniejszej hali. Skupiamy się na tym, by więcej się nie potknąć do końca sezonu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×