Michał Chaszczyn: Trwają właśnie mistrzostwa świata, na które pojechała większość zawodników Vive Targów Kielce. Obecnie trenujecie zaledwie w siedmioosobowym składzie. Jak wyglądają przygotowania do rundy wiosennej i z kim przygotowujecie się do najważniejszych meczów w lidze i w EHF Champions League?
Kamil Buchcic: Trenujemy dwa razy dziennie. Chcemy dobrze przygotować do rozgrywek Ligi Mistrzów i Superligi. Choć większość zawodników wyjechała do Hiszpanii i trenujemy w dość okrojonym składzie, nie przeszkadza nam to w przygotowaniach. Mamy założenia, które chcemy wykonać i na tym się skupiamy.
Jesteś uznawany za jednego z najzdolniejszych graczy młodego pokolenia w naszym kraju. Niestety mamy coraz większy deficyt wartościowych juniorów. Czy widzisz wśród twoich rówieśników kogoś, kto ma szanse zaliczyć równie efektowne wejście do pierwszego zespołu wicemistrza Polski?
- Ciesze się, że mogę usłyszeć takie słowa. Daję z siebie wszystko na treningach, dostaję dużo cennych wskazówek od trenera Bogdana Wenty i Sławka Szmala. Na pewno to zaprocentuje w przyszłości. Jeżeli chodzi o młodych zawodników, szczególną uwagę zwróciłbym na Tomasza Fugiela oraz Marcina Stefańca. Są to przyszłościowi zawodnicy, którym wróżę wspaniałą karierę.
Czy czujesz już w jakiś sposób presję na swojej osobie? Gra w Lidze Mistrzów w tak młodym wieku to nie przelewki i niewielu ma zaszczyt w niej wystąpić.
- Staram się podchodzić do tego że spokojem. Nie odczuwam presji. Jeżeli już mam szansę grać w najlepszych rozgrywkach to chcę wykorzystać niepowtarzalną okazję jaką się nadarzyła.
Czy masz swojego idola? Kogoś, na kimś zawsze się wzorowałeś i dążyłeś do tego, aby być właśnie taki jak on? A może chciałeś kroczyć własną drogą i nie patrzeć na innych?
- Odkąd pamiętam moim idolem był Sławek Szmal. O jego klasie nie muszę wiele mówić. Wspaniały zawodnik, profesjonalista w każdym calu. To właśnie on jest moim wzorem do naśladowania, podobnie jak Silvio Heinevetter. Broni niekonwencjonalnie, reaguje energicznie w bramce, czym często zaskakuje przeciwników.
Czy widzisz swoją szansę na występ w mistrzostwach Europy w 2016 roku, które odbędą się na polskich parkietach?
- Jak każdy zawodnik, który trenuje dana dyscyplinę sportu, chciałbym kiedyś założyć koszulkę z orzełkiem na piersi. To moje marzenie, ale póki co nie wybiegam tak w przyszłość. Chce się dalej rozwijać i jak najwięcej grać.
Wracając do bardziej przyziemnych spraw. Póki co nie masz zbyt wielu okazji na grę w pierwszym składzie, lecz wkrótce może to się zmienić pod wpływem wypożyczenia do innego klubu. Ostatnio duże zainteresowanie twoją osobą wykazywał AZS Czuwaj Przemyśl - beniaminek PGNiG Superligi.
- Słyszałem że Czuwaj jest zainteresowany moją osobą. Są prowadzone rozmowy, ale nie wiem jak to się skończy. Chcę się rozwijać i muszę jak najwięcej grać w Kielcach. W naszym klubie jest bardzo duża rywalizacja i ciężko jest się przebić do pierwszego składu. Wypożyczenie pomogłoby mi w dalszej karierze. Mógłbym więcej czasu spędzać na parkiecie i zdobyć bardzo cenne w moim wieku doświadczenie.
Na pewno śledzisz mistrzostwa świata w Hiszpanii. Kto jak dotychczas zrobił na tobie największe wrażenie?
- Tak, staram się oglądać wszystkie mecze. Największe wrażenie robi na mnie zespół Słowenii i Niemiec. Ten drugi wygrał z fazie grupowej z Francuzami, aktualnymi mistrzami świata. Stawiam ich w roli faworytów obok Chorwatów i Hiszpanów. Uważam, że Polska też tanio skóry nie sprzeda i będzie się liczyła w ostatecznym rozrachunku.