Puchar EHF
Metz Handball -KGHM Metraco Zagłębie Lubin / 02.02.2013, godz. 18.00
950 km - dokładnie tyle musiały pokonać szczypiornistki KGHM Metraco Zagłębia Lubin w drodze do francuskiego Metz, gdzie w sobotę rozegrają pierwsze spotkanie w ramach 4. rundy Pucharu EHF. Miedziowe w poprzedniej rundzie pokonały białoruski BNTU-BelAZ Mińsk, z kolei zespół Metzu wyeliminował węgierski ETV-Erdi VSE.
Obie "siódemki" miały już okazję zmierzyć się ze sobą w rozgrywkach Pucharu EHF. Po raz pierwszy miało to miejsce w sezonie 1998/1999. Wówczas lepsze okazały się Francuzki. W sezonie 2000/2001 los ponownie skojarzył oba zespoły, ale tym razem, mimo dwóch remisów, to Miedziowe w dramatycznych okolicznościach wyszły zwycięsko z rywalizacji. - Metz kojarzy mi się z moimi pierwszymi krokami jako trenera - mówi obecna szkoleniowiec Zagłębia, Bożena Karkut.
Niewątpliwie lubinianki czeka nie łatwa przeprawa, bo ich rywalki to liderki francuskiej ekstraklasy. W swoim dorobku mają 12 wygranych, 1 remis i tylko 1 porażkę. Forma wicemistrzyń Polski wydaje się jednak wysoka, co najlepiej potwierdziło pewne ligowe zwycięstwo nad Vistalem Łączpol Gdynia. Jeśli Kinga Byzdra, Agnieszka Jochymek, czy Monika Maliczkiewicz zagrają na swoim poziomie, to Miedziowe mają szansę przywieźć dobry wynik. - Mam nadzieję, że będzie sporo emocji, że powalczymy - mówi prezes Zagłębia, Witold Kulesza. Rewanż odbędzie się za tydzień w Lubinie
Puchar Zdobywców Pucharów
Vistal Łączpol Gdynia - Balonmano Bera Bera / 03.02.2013, godz. 17.00
Mistrzynie Polski doskonale wiedzą z kim mają do czynienia. W 2012 roku w ramach kwalifikacji do Ligi Mistrzów obie drużyny miały już okazję rywalizować ze sobą. Wówczas lepsze okazały się szczypiornistki z Trójmiasta wygrywając różnicą dziesięciu bramek (31:22).
Jednak zespół z San Sebastian to aktualne wicemistrzynie swojego kraju, które po średnim początku sezonu obecnie radzą sobie coraz lepiej i zdołały nawet awansować na fotel lidera ligi hiszpańskiej. Gdynianki zdają więc sobie sprawę, że pokaźna zaliczka z pierwszego meczu będzie kluczowa dla losów całej rywalizacji. - Zaliczka z pierwszego meczu da nam po prostu komfort gry w rewanżu - mówi Katarzyna Duran.
Choć jak dotąd forma podopiecznych Jensa Steffensena była pewną zagadką, to w ostatnim pojedynku z liderem Superligi - SPR-em Lublin, mistrzynie Polski udowodniły na co je stać. To doskonały prognostyk przed pojedynkiem z Hiszpankami.
Challenge Cup
Mios Biganos Bassin D`Arcachon - KSS Kielce / 02.02.2013, godz. 20.00 i 03.02.2013, godz. 16.00
Niezwykle trudny weekend czeka szczypiornistki kieleckiego KSS-u, które w ramach 1/8 finału Challenge Cup zagrają dwumecz z francuskim zespołem Mios Biganos Bassin D'Arcachon. Oba spotkania ze względów finansowych odbędą się nad Sekwaną. Będzie to dopiero drugi w historii występ kielczanek na arenie międzynarodowej. W poprzednim sezonie zespół trenera Zdzisława Wąsa swój udział w tych samych rozgrywkach rozpoczął i zakończył na drugiej rundzie. Tym razem kielczanki przystąpiły do gry od rundy trzeciej, pokonując w dwumeczu w Salonikach grecki PAOK.
Francuzki to już jednak rywalki z tzw. wyższej półki, a najlepszą rekomendacją dla nich niech będzie fakt wygrania Challenge Cup przed dwoma laty. Z kolei w rodzimych rozgrywkach Mios Biganos zajmuje obecnie miejsce szóste (6 wygranych, 2 remisy, 6 porażek). W składzie tego zespołu znaleźć można kilka utalentowanych zawodniczek m.in. z Hiszpanii, Serbii, Holandii i Czech. Tym czasem trener Paweł Tetelewski nie będzie mógł skorzystać z usług kontuzjowanej Paulina Piechnik, której brak jest wyraźnie odczuwalny w PGNiG Superlidze. Kielczanki muszą też szybko pozbierać się po ligowej przegranej z KPR-em Jelenia Góra.
ABU Baku - AZS Politechnika Koszalińska / 02.02.2013, godz. 17.00 i 03.02.2013, godz. 17.00
Przed własną publicznością przyjdzie natomiast rywalizować Politechnice Koszalińskiej, której rywalem będą szczypiornistki ze stolicy Azerbejdżanu - ABU Baku. W poprzedniej rundzie zespół ten wyeliminował turecki Anadolu University S.C. Podopieczne trenera Konstantina Ruvinskiego od lat regularnie występują w europejskich pucharach (pięć razy w Challenge Cup i sześć razy w Pucharze Zdobywców Pucharów). Azerki są więc doświadczonym zespołem ale nie mają na swoim koncie spektakularnych sukcesów.
Politechnika ma mimo to powody do zaniepokojenia, bo ostatnio nie jest w najlepszej formie. Potwierdziły to słabe występy w PGNiG Superlidze. Być może jednak na arenie międzynarodowej dodatkowa mobilizacja i przewaga własnej hali zrobią swoje. W składzie Akademiczek na ten mecz po ponad rocznej przerwie spowodowanej kontuzją kolana wróci prawdopodobnie Sylwia Lisewska.