Krzysztof Lijewski zagra już w Kwidzynie?

Niegroźny okazał się uraz, jakiego w końcówce meczu z Azotami Puławy doznał Krzysztof Lijewski. Wszystko wskazuje na to, że reprezentant Polski do gry będzie zdolny już za kilka dni.

- To tylko stłuczenie - informuje w rozmowie z "Echem Dnia" wiceprezes Vive Targów Kielce, Tadeusz Dziedzic. - Kamień spadł mi z serca. Okazało się, że nie ma żadnego złamania czy pęknięcia kości, całe są stawy, ścięgna i mięśnie - dodaje.

Lijewski na cztery minut przed końcem spotkania z Azotami po udanej akcji w ataku spadł na parkiet, a jeden z rywali przypadkowo stanął mu na dłoń. Doświadczony zawodnik na parkiet już nie wrócił, teraz wiele wskazuje jednak na to, że do gry zdolny będzie już w środowym starciu z MMTS-em Kwidzyn, a w najgorszym razie do pełni sił wróci na mecz Ligi Mistrzów z rosyjskim St. Petersburgiem.

Uraz rozgrywającego byłby dla Vive ogromnym problemem, już w Puławach z powodu kontuzji nie zagrali bowiem Marcus Cleverly, Tomasz Rosiński, Denis Buntić, Manuel Strlek i Ivan Cupić, a cały mecz na ławce rezerwowych spędził oszczędzany przez trenera Uros Zorman. Na szczęście dla Bogdana Wenty i kieleckiego zespołu niefortunna przygoda Lijewskiego zakończyła bez większych konsekwencji dla zdrowia zawodnika.

Źródło: Echo Dnia

Źródło artykułu: