Milena Kot: To wpłynie na morale zespołu
Historyczny awans KSS-u Kielce do ćwierćfinału Challenge Cup stał się faktem. Zespół Pawła Tetelewskiego pokonał w dwumeczu hiszpański Mios Biganos Bassin D`Arcachon.
Młody kielecki zespół bynajmniej nie wybrał się do Francji na wycieczkę, jak oceniało wielu niedowiarków. Okazało się, że ambicja, wola walki i dobra taktyka pozwalają niekiedy pokonać zespół teoretycznie mocniejszy.
Kielczanki doskonale wiedziały, że przed meczem z Mios Biganos to rywalki były stawiane w roli faworytek. Wysoka wygrana polskiej drużyny w pierwszym meczu postawiła ją jednak w niezwykle komfortowej sytuacji w kontekście rozgrywanego następnego dnia rewanżu. - Faworytkami do awansu były oczywiście Francuzki. Obawiałyśmy się pierwszego spotkania, zawsze mamy respekt przed przeciwnikiem, ale zaczęłyśmy bez żadnych kompleksów. W pierwszym spotkaniu grałyśmy bardzo zespołowo, bramki rozkładały się równomiernie na cały zespół, wiele z nich padało po kontratakach i udanych zagraniach w ataku pozycyjnym. W efekcie po pierwszym meczu miałyśmy przewagę 10 bramek - mówi kołowa KSS, Milena Kot.Zwycięstwo pozwoliło przede wszystkim awansować kieleckiemu zespołowi do najlepszej "ósemki" Challenge Cup, ale nie do przecenienia jest również cenne doświadczenie, które być może znajdzie przełożenie na rozgrywki ligowe. - Jesteśmy zadowolone z wygranej. Myślę, że to znacznie wpłynie na morale zespołu. Mam też nadzieję, że doświadczenia zdobyte w europejskich pucharach zaprocentują kolejnymi zwycięstwami ligowymi - podsumowuje Milena Kot.