Zydroń poniósł trybuny - relacja z meczu Gaz-System Pogoń Szczecin - NMC Powen Zabrze

Drugie zwycięstwo z rzędu odnieśli szczypiorniści Gaz-System Pogoni Szczecin. Pełna hala była jednak świadkiem bardzo pasjonującego widowiska z dramaturgią do samego końca.

Wynik spotkania otworzył Patryk Kuchczyński. Na swoją pierwszą bramkę gospodarze meczu czekali do 4. minuty tego spotkania. Jej autorem był jeden z bohaterów meczu wśród miejscowych - Wojciech Zydroń. Wspomniani zawodnicy w rolach głównych występowali jeszcze parokrotnie. Ciekawostką był natomiast fakt, że jeden pilnował drugiego, a obaj zdołali pokazać się ze świetnej strony przez cały niemalże mecz. - Rzeczywiście tak było. Z Wojtkiem znamy się już długo. Ma swój styl grania. Jest on na pewno ważną postacią w Szczecinie - w krótkich słowach ocenił występ swojego kolegi Kuchczyński.

W 15. minucie meczu Pogoń prowadziła dwoma trafieniami. Najpierw zagraniem  ze skrzydła popisał się Jacek Wardziński, a już w następnej akcji podwyższył Zydroń. Osiągnięte przewaga szybko została jednak roztrwoniona. Trener Rafał Biały w bramce do gry desygnował Szymona Ligarzewskiego, a następnie Eugeniu Andreeva, ale niewiele to wpłynęło na poprawę gry tej formacji. Na 4 minuty przed syreną oznajmiającą przerwę NMC Powen prowadził już 10:13. Dobry fragment spotkania zanotował Łukasz Kandora. Pomimo, że do końca pozostało kilka sekund obu zespołom udało się jeszcze po razie pokonać swoich bramkarzy. Wynik na 14:15 ustalił Łukasz Gierak.

Drugie 30 minut szybką bramką rozpoczął Michal Bruna. Kolejne akcje prowadzone były dość chaotycznie. Brakowało przede wszystkim dokładności i skuteczności, w czym bardziej brylowali przyjezdni. Kolejne 4 trafienia z rzędu spowodowały, że w 38. minucie było już 19:15. - Drugą połową zagraliśmy poniżej oczekiwań. Niedobre w naszych wykonaniu było zwłaszcza te pierwsze 10-15 minut po wznowieniu - ocenił Kuchczyński. Trener Cezary Winkler spróbował zmian. Do gry desygnował Witalija Nata. Po kwadransie gry w drugiej połowie i rzucie lewoskrzydłowego zabrzan tablica wyników wskazywała rezultat 22:20 dla miejscowych. Minutę wcześniej o czas dla swojej drużyny poprosił Biały. Efekt przyniosło to pomiędzy 45. a 49., kiedy to po dwa trafienia dołożyli Bruna i Mateusz Zaremba wyprowadzając kolegów na 6 bramek przewagi (26:20).

Goście nie zamierzali jednak złożyć broni. Wynik starał się ciągnąć Adrian Niedośpiał. Wydawało się jednak, że rzut Nenada Markovicia na 27:22 w 54. minucie przesądzał o wyniku tych zawodów. Jak się jednak potem okazało było to niezwykle mylne odczucie, bowiem kilka sekund później dwie minuty kary otrzymał najpierw Wardziński, a następnie Zaremba. Dwóch zawodników mniej w polu wpłynęło na gospodarzy, którzy, pomimo, że starali się grać długo w ataku pozycyjnym to nie potrafili skończyć akcji bramką. Natomiast strzelać zaczęli wspomniani wcześniej Niedośpiał oraz Kandora.

Na dwie minuty przed końcem było już tylko 27:26. W 59. minucie swoją trzecią dwuminutową karę otrzymał Bruna, co w konsekwencji oznaczało czerwoną kartkę, a gospodarzy zmusiło znowu do gry jednego zawodnika mniej. Przytomnie zachował się jednak Bartosz Konitz, którego strzał znalazł drogę do bramki Sebastiana Kickiego. Ostatnie trafienie w meczu zaliczył Kuchczyński, ale do końca meczu było jeszcze trochę czasu, by przeprowadzić jeszcze jedną akcję. Tutaj sprytem wykazał się ponownie Konitz który najpierw wycofał piłkę na własną połowę a następnie oddał rzut w górną siatkę. 6 sekund to było już zbyt mało czasu. Przyjezdni mieli jeszcze rzut wolny z 17. metra, ale trafił on w blok i dwa punkty ostatecznie pozostały w Szczecinie.

Mecz walki, wielkiej dramaturgii, kilku widowiskowych akcji, w których błysnął szczególnie Zydroń. Niestety do tego stanu rzeczy nie dopasowali się sędziowie, którzy popełnili kilka błędów zarówno przeciwko jednej jak i drugiej drużynie. - Nie chciałbym tego komentować, ale prawda jest taka, że mogło być ciut lepiej - krótko skwitował szkoleniowiec Powenu Zabrze Winkler.

Gaz-System Pogoń Szczecin - NMC Powen Zabrze 28:27 (14:15)

Gaz-System: Ligarzewski, Stojković, Andreev - Bruna 5 (1/1), Wardziński 5, Gierak 3, Krupa, Marković 2, Konitz 1, Zaremba 4, Zydroń 8 (2/2), Walczak.
Kary: 20 minut (Wardziński, Konitz, Zydroń - po 2 minuty, Zaremba, Walczak - po 4 minuty, Bruna - 6 minut - czerwona kartka z gradacji kar w 59. minucie)
Karne: 3/3

NMC Powen: Banisz, Kicki, Kotliński - Niedośpiał 3, Jurasik 3, Stodtko 1, Garbacz, Kuchczyński 8 (4/4), Mokrzki 4, Adamczak, Buszkow, Kandora 5, Nat 2, Mogielnicki 1.
Kary: 10 minut (Kandora - minuty, Stodtko, Mokrzki - po 4 minuty)
Karne: 4/4

Liczby w nawiasie () przy nazwiskach oznaczają wykonywane rzuty karne przez danego zawodnika.

Widzów: 700.
Sędziowie: Kaszubski, Wojdyr (obaj z Gdańska)

Komentarze (6)
avatar
morda
18.02.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kaszubski i Wojdyr z Gdańska i wszystko jasne, nie pierwszy mecz w ktorym ci Panowie sobie nie radzą.... 
avatar
kibiCK
17.02.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nieśmiało napiszę, że Kuchczyński i Jachlewski powinni dalej grać w kadrze, bo są to gracze niezwykle doświadczeni a zarazem nie starzy. Jachlewski dzisiaj 8 bramek w Lidze Mistrzów z Chambery. 
avatar
kps
16.02.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pogoń chyba w końcu zaczyna grać to co potrafi. Zapowiadają się wielkie emocje w walce o play-offy, bo na dole coraz ciaśniej.